Od 12 lat odsiaduje wyrok za zbrodnię, której nie popełnił? „Skrzywdzili niewinną osobę”

Od 12 lat odsiaduje wyrok za zbrodnię, której nie popełnił? „Skrzywdzili niewinną osobę”

Więzień w jednym z aresztów w Polsce
Więzień w jednym z aresztów w Polsce Źródło:PAP / Mirosław Pieslak
Piotr Mikołajczyk od 12 lat odsiaduje wyrok za brutalne zabójstwo dwóch kobiet. Jednak z ustaleń Interii wynika, że nie ma żadnych dowodów świadczących o jego winie. „Zebrane materiały, badania wariografem, policyjne podsłuchy, służbowe notatki wskazują, że zbrodnię popełnił ktoś inny” – twierdzi portal.

Sprawa swój początek ma w listopadzie 2010 roku, gdy we wsi Tłokinia Wielka odnaleziono ciała dwóch kobiet, którym ktoś zadał 21 ciosów nożem. Śledczy z Kalisza ustalili, że sprawcą miał być wówczas 22-letni Piotr Mikołajczyk. Jak opisuje Interia, mężczyzna do dzisiaj odsiaduje wyrok, mimo że nie ma dowodów świadczących o jego winie, a on sam ma „umysł 10-letniego dziecka”. „Już w dzieciństwie lekarze stwierdzili u niego zaburzenia sfery emocjonalno-społecznej i wydali zaświadczenie o niepełnosprawności” – czytamy.

Według Interii w aktach sprawy znajdują się zeznania, które Piotr złożył w sierpniu 2011 roku, kilka godzin po zatrzymaniu. „Przeglądając dokumenty, można dostrzec, że mężczyzna używa zdań wielokrotnie złożonych, ma doskonałą pamięć i zna wiele szczegółów. To zaskakujące” – opisuje portal. Zauważa również, że sprawę prowadził prokurator Marcin Urbaniak, który wcześniej zajmował się głośną sprawęądoktora Mirosława G. Kardiochirurgowi postawiono zarzut zabójstwa pacjenta, który później został cofnięty.

Prokurator skierował do sądu akt oskarżenia pod koniec grudnia 2011 roku. Interia opisuje, że pismo liczyło 18 stron, jednak opis zabójstwa zajął ledwie osiem. „Zawarte w nim twierdzenia nie znajdują pokrycia w faktach i zeznaniach świadków” – czytamy dalej.

Piotr nie przyznał się do winy. Usłyszał wyrok: dożywocie

Podczas procesu, który ruszył w lutym 2012 roku przed Sądem Okręgowym w Kaliszu, Piotr nie przyznał się do winy. „Psychologowie powołani przez sąd stwierdzili, że jest osobą sugestywną i podatną na wpływy innych, ma bardzo niski poziom logicznego myślenia, posługuje się ubogim słownictwem i prostymi zdaniami, a jego iloraz inteligencji wynosi 62” – opisuje Interia. Sędzia uznał jednak, że Piotr jest winny i skazał mężczyznę na dożywocie. Jego zeznania ocenił jako spójne i logiczne.

Sąd Apelacyjny w Łodzi uznał, że sprawa ma trafić ponownie do Sądu Okręgowego w Kaliszu. O winie Piotra decydował wtedy sędzia Krzysztof Patyna. „Zlecił on biegłym przeprowadzenie kilku badań. Ponownie okazało się, że żaden z zabezpieczonych na miejscu zbrodni śladów nie pasuje do Piotra. W domu nie znaleziono ani jego DNA, ani linii papilarnych. woje zeznania zmienili natomiast policjanci. Opowiedzieli sędziemu, że Piotr powiedział im podczas przesłuchania, że zabił siekierą, że narzędzie miał wyrzucić do jeziora i że nie opowiadali mu żadnych szczegółów zbrodni” – opisuje Interia.

Piotr usłyszał wyrok 25 lat więzienia. Interia rozmawiała z mężczyzną, który do dzisiaj twierdzi, że jest niewinny, a do zabójstwa przyznał się ze strachu. Sprawa trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Czytaj też:
12 dzieci odebranych rodzinie zastępczej. Areszt dla opiekunów. Jeden z zarzutów dotyczy 2-latka

Źródło: Interia.pl