Limuzyna SOP nie zatrzymała się do policyjnej kontroli. W środku były wiceminister?

Limuzyna SOP nie zatrzymała się do policyjnej kontroli. W środku były wiceminister?

Jarosław Zieliński
Jarosław Zieliński Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
W okolicy Siemiatycz patrol drogówki próbował zatrzymać do kontroli pędzącą ze znaczną prędkością limuzynę SOP. Na widok policyjnego lizaka, kierowca włączył sygnały świetlne pojazdów uprzywilejowanych i przyspieszył. Jak się okazuje, pojazdem mógł podróżować były wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.

Sprawę niezatrzymania się do kontroli pojazdu Służby Ochrony Państwa zbadali dziennikarze TVN24. Z ich ustaleń wynika, że 6 maja pod Siemiatyczami rządowa limuzyna pędziła z prędkością o 30 kilometrów wyższą niż dozwolona. Kierowca samochodu nie dostosował się do policyjnego sygnału i nie zatrzymał się do kontroli, tylko włączył sygnały świetlne i przyspieszył.

Takie zachowanie, w myśl obowiązujących w Polsce przepisów kwalifikowane jest jako przestępstwo, o czym mówi artykuł 178 Kodeksu karnego. „Kto, pomimo wydania przez osobę uprawnioną do kontroli ruchu drogowego, poruszającą się pojazdem lub znajdującą się na statku wodnym albo powietrznym, przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych, polecenia zatrzymania pojazdu mechanicznego nie zatrzymuje niezwłocznie pojazdu i kontynuuje jazdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 5” – czytamy.

W związku z powyższym sprawą zajęła się podlaska prokuratura, która wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Jarosław Zieliński z ochroną SOP

Z informacji informatorów TVN24 wynika, że pasażerem limuzyny był były szef MSWiA Jarosław Zieliński, który tego dnia brał udział w dwóch uroczystościach na terenie województwa podlaskiego. Służby nie udzieliły jednak żadnych odpowiedzi w tej sprawie, a sam poseł Zieliński, choć odebrał telefon, to stwierdził, że nie powinien być adresatem zadawanych pytań.

Były wiceminister cieszy się ochroną SOP, mimo że jego praca w resorcie spraw wewnętrznych i administracji dobiegła końca w 2019 roku. Decyzję o przydzieleniu Zielińskiemu ochrony podjął minister Mariusz Kamiński wykorzystując do tego furtkę w przepisach mówiącą o „ochronie innych osób ze względu na dobro państwa”.

Poseł komentował sprawę przydzielenia mu ochrony w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". – Dla zobrazowania sytuacji wystarczy wspomnieć, że jakiś czas temu w pobliżu mojego domu znaleziono ludzką głowę obciętą przez bandytów w wyniku brutalnego zabójstwa – mówił wówczas. Jak jednak ustalili dziennikarze TVN24, zabójstwo miało miejsce 20 lat temu, a jego sprawcy zostali schwytani i osądzeni.

Informator dziennikarzy twierdzi, że przyczyną, dla której Zieliński wciąż może korzystać z ochrony jest obawa przed funkcjonariuszami służb bezpieki w PRL, którzy za jego kadencji w MSWiA stracili prawo do emerytury.

Czytaj też:
Spór w TK wciąż żywy. „Zbuntowani” sędziowie podjęli kolejne działania
Czytaj też:
Komorowski zmienił zdanie w sprawie marszu 4 czerwca. „Idę robić prodemokratyczny tłum”

Źródło: TVN24