PO, PSL, SLD: Sejm powinien pracować także po samorozwiązaniu

PO, PSL, SLD: Sejm powinien pracować także po samorozwiązaniu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost
PO, SLD i PSL chcą, by po spodziewanej decyzji o samorozwiązaniu, Sejm mógł nadal pracować i przegłosować pilne ustawy.

Szefowie PO, SLD i PSL rozmawiali w środę po południu w Sejmie o pracach Sejmu po spodziewanej decyzji o samorozwiązaniu. Istnieją ustawy kluczowe, nad którymi Sejm powinien pracować nawet po tym, jak zdecyduje o skróceniu kadencji - uważają trzej liderzy. Chodzi przede wszystkim o pakiet ustaw dotyczących przygotowań do Euro 2012. Pawlak, który relacjonował dziennikarzom to spotkanie, podkreślił też, że Sejm powinien mieć możliwość sprawowania funkcji kontrolnej nad władzą wykonawczą aż do momentu, kiedy tego obowiązku nie przejmie parlament nowej kadencji.

Wojciech Olejniczak i Waldemar Pawlak i Tuska chcą w związku z tym, aby jak najszybciej - najlepiej już w czwartek - doszło do spotkania z marszałkiem i wicemarszałkami Sejmu szefów partii opowiadających się za samorozwiązaniem Sejmu.

Pawlak podkreślił, że ludowcom nie przeszkadza, by to marszałek Ludwik Dorn kierował pracami izby po samorozwiązaniu, byleby nie blokował tych prac. W ocenie szefa ludowców, Sejm powinien się zbierać raz w tygodniu.

 

Olejniczak ocenił z kolei, że jeśli Dorn odmówi współpracy, to tak jakby w imieniu PiS powiedział, że nie chce, aby w Polsce organizowana była tak wielka impreza jak Euro 2012. "Będziemy wtedy mówili głośno, że PiS nie zależy na uchwalaniu ustaw, tylko na propagandzie" - podkreślił szef Sojuszu.

Dorn deklarował do tej pory, że po samorozwiązaniu nie będzie zwoływał kolejnych posiedzeń, w środę nie wykluczył natomiast, że mogłaby zaistnieć "państwowa konieczność" takiego posiedzenia.

Podczas posiedzenia Konwentu Seniorów Pawlak proponował ustalenie, aby "marszałek dał słowo honoru, że jeśli na przykład trzy klubu zgłoszą wniosek o zwołanie posiedzenia Sejmu, to do takiego zwołania posiedzenia dojdzie". Jak relacjonował szef ludowców, "marszałek powiedział, że ceni sobie swój honor i takiego przyrzeczenia złożyć nie może".

Pawlak nie odpowiedział jednoznacznie, co zrobi opozycja, jeśli Dorn odmówi zwoływania kolejnych posiedzeń. Zaznaczył natomiast, że jeśli Dorn "zablokuje" prace Sejmu, to powstanie pytanie "o elementarne naruszenie konstytucji".

 

Głosowanie nad skróceniem kadencji parlamentu planowane jest w Sejmie na piątek. Jeśli do tego dojdzie, wówczas - zgodnie z konstytucją - prezydent zarządza wybory do Sejmu i Senatu i wyznacza ich datę na dzień przypadający nie później niż ciągu 45 dni od dnia zarządzenia skrócenia kadencji parlamentu. Jak wielokrotnie zapowiadał premier, byłaby to niedziela, 21 października.

pap, em