Szef NSZZ "S": słowa Jana Rulewskiego zasmucające

Szef NSZZ "S": słowa Jana Rulewskiego zasmucające

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący NSZZ "S" Janusz Śniadek odpowiedział w ten sposób na zarzuty Jana Rulewskiego, który nazwał porozumienia "S" ws. płacowych i emerytalnych łapówką wyborczą.

"Jako członka +Solidarności+ wstydzi mnie fakt, że (J.Kaczyński - PAP) wyróżnił łapówką wyborczą tylko jeden związek zawodowy. To jest niedopuszczalne, to jest łamanie zasady solidaryzmu społecznego. To jest łamanie zasady, która wynegocjowana z liberałami w 1991 r. legła u podstaw państwa solidarnego. O płacach, o warunkach bytowania, o budżecie mówi się ze wszystkimi partnerami społecznymi, a nie tylko z okazji wyborów i nie tylko w formie łapówki. Jako członek ("S") takiej łapówki nie przyjąłbym" -  powiedział Jan Rulewski, dawny działacz "S", kandydat PO na senatora z Bydgoszczy.

Odpowiadając na te zarzuty Śniadek w liście do Rulewskiego podkreślił, że słowa interpretujące porozumienie podpisane między "S" i rządem, kończące dwumiesięczną akcję protestacyjną Związku - "jako łapówki wyborczej" - nie tylko go zdumiały, ale i głęboko zasmuciły.

"Rodzi się bowiem pytanie: jak głęboko może jeszcze upaść poziom zarzutów wygłaszanych przy okazji kolejnych kampanii politycznych? Takie słowa - szczególnie z Twoich ust - wymagają publicznej odpowiedzi" - zaznaczył szef "S".

Jak przypomniał, po ogłoszeniu przez rząd katastrofalnych z punktu widzenia zwykłych pracowników wskaźników budżetowych w czerwcu br., po burzliwej dyskusji na posiedzeniu Komisji Krajowej, podjęła ona decyzję "o wejściu w akcję protestacyjną". "Wiedzieliśmy także to, że pracodawcy w Komisji Trójstronnej skwapliwie zaakceptują propozycje rządu, uniemożliwiając jakikolwiek kompromis" - podkreślił Śniadek. Jak przypomniał, nie było wówczas mowy o wyborach.

Dodał, że została podjęta trudna akcja w imieniu członków "S" i rozpoczęto żmudne negocjacje, które doprowadziły do porozumienia. W jego wyniku, jak zaznaczył, najsłabsi - emeryci, sfera budżetowa, najmniej zarabiający - zyskają. "Zyskają realnie. Zbliżymy się minimalnie do standardów uznanych przez Międzynarodową Organizację Pracy czy niezależnych ekspertów, choćby w kwestii płacy minimalnej" - zaznaczył.

Śniadek przypomniał Rulewskiemu, że jako członek władz "S" kilkanaście lat temu też takie porozumienia negocjował. "Jak możesz wobec tego dziś, lekką ręką, a raczej lekkim słowem wypowiadanym w okresie kampanii wyborczej, obrażać miliony zwykłych ludzi, dla których to porozumienie oznacza odrobinę lepsze życie?!" - pyta przewodniczący "S".

"Szczególnie, że niemal wszyscy parlamentarzyści - także ci z ugrupowania, z którego startujesz w wyborach, kilka tygodni po zawarciu tego porozumienia, głosują jak leci kolejne obciążenia dla budżetu państwa? W +S+ jest nas wielu, którzy Cię pamiętają, znają i szanują. Pozwól proszę, żeby tak zostało" - podkreślił Śniadek.

Przewodniczący Związku - jak napisał - życzy Rulewskiemu, aby "mimo wszystko zdobył zaszczytny mandat senatora RP i miał okazję pomóc nam w budowie Polski przyjaznej pracownikom". "Liczę też, że wówczas będziesz pamiętał o tej wymianie słów i przekonasz swoje koleżanki i kolegów o liberalnych poglądach do takich prospołecznych działań" - napisał Śniadek.

pap, em