Tusk: za polskie drogi odpowiadają ofermy

Tusk: za polskie drogi odpowiadają ofermy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lider PO Donald Tusk, podczas konwencji wyborczej partii w Łodzi, pytał premiera Jarosława Kaczyńskiego, czy zna tragiczne statystyki dotyczące ofiar wypadków drogowych. Według danych, które przytoczył, w ciągu ostatnich dwóch lat na polskich drogach zginęło 13,5 tys. osób, ponad 160 tys. zostało rannych.

Przemawiając do zebranych Tusk powiedział, że chce mówić o drogach - w sensie dosłownym i przenośni. Według niego, "za polskie drogi odpowiadają ofermy, których nieudolność znaczona jest tragediami setek polskich rodzin". Podkreślił, że Polacy na swej drodze "trafiają na fałszywych przewodników, jak w ostatnich dwóch latach". Stwierdził, że w drodze do Łodzi widział "smutne, przygnębiające pamiątki ludzkich tragedii".

"Nie ma w Europie drugiego takiego państwa, gdzie pobocza dróg przypominają cmentarze" - mówił Tusk. "Jeśli ludzie odpowiedzialni ubiegają się o władzę, to nie mogą uciekać od odpowiedzialności za bezpieczeństwo obywateli" - podkreślił. Zapytał jednocześnie premiera Jarosława Kaczyńskiego, czy zna tragiczne statystyki dotyczące ofiar wypadków drogowych. Przytoczył liczby, z których wynikało, iż w ciągu ostatnich dwóch lat na polskich drogach zginęło 13,5 tys. osób, a ponad 160 tys. zostało rannych. "Mamy drogi jak w Mongolii, a ruch jak w Niemczech" - dodał.

Przypomniał, że ciągu ostatnich dwóch lat oddano do użytku 500 metrów autostrad. Według niego, to "arcydzieło ministra transportu Jerzego Polaczka i PiS". Krytykując Polaczka, przewodniczący PO przypomniał, że jest on jednym z najdłużej urzędującym ministrów w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.

"Premier Kaczyński zmieniał ministrów niczym rękawiczki, nie było takiej kadencji w Polsce, nie było takiego rządu we współczesnej Europie, który wymieniałby z taką regularnością i z taką namiętnością ministrów swojego rządu, czasami przy okazji ich aresztując" - podkreślił lider PO.

Wyraził przekonanie, że polskie drogi powstaną, kiedy władzę w Polsce obejmą ludzie, którzy będą kopali drogi, a nie przekopywali polskie archiwa. Nawiązał do spotu wyborczego PiS pokazującego zakorkowaną Warszawę za rządów Hannny Gronkiewicz-Waltz w stolicy. "Jak się buduje drogi, to są korki, ale nie giną w nich ludzie bezsensowną śmiercią" - podkreślał.

"Wy kopiecie nie przy remoncie ulic, ale tylko i wyłącznie w archiwach" - mówił Tusk i podkreślał, że tam nie trzeba koparek, a aparatów podsłuchowych. "Nie zbuduje się dróg, jeśli wzięło się władzę, by realizować swoje lęki i fobie" - podkreślał.

"Pol, Polaczek, niewielka różnica" - powiedział Tusk, nawiązując do nazwiska ministra infrastruktury w rządzie SLD, Marka Pola i podkreślał, że PiS zapowiadał zmiany wobec tego co działo się za rządów Sojuszu. "Okazało się, że rząd PiS pod tym względem nie różni się niczym od rządów poprzedników" - mówił lider PO.

Jego zdaniem, jeśli ambicją Jarosława Kaczyńskiego i jego rządu jest robić to, co robił Leszek Miller, to jeśli Miller zapisał się do Samoobrony, J. Kaczyński powinien zrobić to samo. Tusk mówił, że jest przekonany, iż za kilka tygodni ludzie Platformy będą mogli powiedzieć Polakom: "ruszymy wielką polską budowę, obiecuję wam to".

Wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski odniósł się do odmówienia przez władze Polski wydania zgody na przyjazd obserwatorów OBWE na październikowe wybory parlamentarne. Decyzję tę nazwał "polityczną głupotą". "To oznacza, że Polska sama siebie stawia w świetle podejrzeń" - mówił Komorowski.

"Przypominamy panu premierowi, że mówił, że ktoś, kto nie ma nic na sumieniu, nie musi się bać. Czego pan się boi panie premierze? Czego ma się wstydzić Polska rządzona przez braci Kaczyńskich, co ma do ukrycia?" - pytał polityk PO. Zaapelował do premiera Jarosława Kaczyńskiego, aby nie brnął w tę "polityczną głupotę", zmienił decyzję, zaprosił obserwatorów OBWE i udowodnił, że żadna "machlojka wyborcza" nie będzie miała miejsca podczas zbliżających się wyborów. Zaapelował również, aby iść polską drogą do demokracji, ku standardom demokracji zachodniej, a nie skręcać w złą "putinowską drogę".

Polska odmówiła wydania zgody na przyjazd obserwatorów na październikowe wybory. Rzecznik MSZ Robert Szaniawski powiedział w piątek, że OBWE, zwracając się do Polski o przyjęcie obserwatorów, nie postawiła żadnych zarzutów, co do możliwych nieprawidłowości podczas najbliższych wyborów Polsce.

Lidera PO przywitały na konwencji owacje na stojąco, skandowanie Donald, Donald. Spotkanie, w którym uczestniczyli działacze PO z całego województwa, odbyło się na patio jednej z niepublicznych szkół wyższych. Ozdobiono je balonikami w kolorze pomarańczowym i niebieskim. W rękach wielu uczestników konwencji widać było trzymane transparenty z logo Platformy.

Szef kampanii wyborczej w regionie Krzysztof Kwiatkowski co chwila pytał zebranych - kto wygra wybory? Ci, w sportowym okrzyku odpowiadali: PO.

W trakcie konwencji przedstawiono kandydatów Platformy do Sejmu i Senatu z woj. łódzkiego. W okręgu łódzkim numerem 1. jest poseł Mirosław Drzewiecki, w okręgu piotrkowskim posłanka Elżbieta Radziszewska, a w sieradzkim - poseł Andrzej Biernat. Po zakończeniu konwencji politycy PO odwiedzą niektóre miasta w Łódzkiem. Tusk m.in. pojedzie do miejscowości Strzelce, gdzie rozpocznie kampanie wyborczą Platformy w rejonach wiejskich. Komorowski uda się do Piotrkowa Trybunalskiego.

pap, ss