Premier: oponenci PiS chcą powrotu do Polski "przedrywinowskiej"

Premier: oponenci PiS chcą powrotu do Polski "przedrywinowskiej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzeba odrzucić strukturę i mechanizmy społeczne III RP, które charakteryzowały się systemem korporacyjno- korupcyjny i są nadal bronione przez LiD - przekonywał premier Jarosław Kaczyński na konwencji PiS w Lublinie. Uważa, że wygrana koalicja LiD-PO może zablokować zmiany w kraju na wiele lat. Przekonywał też do budowy IV RP.

"Mamy przed sobą bardzo ważne wybory. Alternatywa, która stoi przed narodem jest bardzo ostro zarysowana" - mówił premier. "My chcemy budować IV RP, walczyć z patologią w życiu społecznym publicznym, budować nowe instytucje, naprawiać istniejące, nasi przeciwnicy chcą prowadzić Polskę w drugą stronę, chcą wracać" - przekonywał. Oponenci PiS - mówił - chcą powrotu Polski do epoki "przedrywinowskiej", "ale w bardziej agresywnym wydaniu".

Premier Jarosław Kaczyński przekonywał, że według politycznych oponentów PiS, IV RP i walka z patologią ,"to Wschód, a III RP to Zachód". Zdaniem szefa rządu, taki podział "zakłada, że Polska imituje, że nie ma własnych pomysłów na kształt życia społecznego, tylko musi powtarzać po innych". "W takim podziale jest także sporo ignorancji, bo wśród państw zachodnich, mimo globalizacji, są ogromne różnice w praktyce społecznej i w rozwiązaniach ustrojowych" - dodał.

Taki podział to także - w ocenie J. Kaczyńskiego - element kampanii propagandowej prowadzone przeciw PiS "od przeszło dwóch lat". "Ale można tę tezę potraktować nieco inaczej, bo jest w nią wpisane dodatkowe stwierdzenie, że Zachód daje nam wielkie szanse, a Wschód takich szans nie daje" - uważa premier.

W ocenie premiera, od 2005 roku spór w Polsce "dotyczy jednej sprawy - władzy demokratycznej i jej uprawnień". "Chodzi o to, czy władza demokratyczna może ograniczyć przywileje, czy może działać w interesie tej większości, która przywilejów nie ma, czy ma prawo weryfikować zastane podziały?" - pytał premier. "Twierdzi się, że to jest nieuprawnione, i o to jesteśmy atakowani" - powiedział.

Zdaniem szefa rządu, "czymś niedobrym, pewną społeczną anomalią" są w Polsce korporacje. Jak przekonywał, korporacje, na przykład korporacje prawnicze, "poprzez swoje działania ograniczają prawo innych awansu, ograniczają, poprzez wysokie ceny, realne prawo dostępu do usług prawniczych".

Próbę zmiany tej sytuacji - według J. Kaczyńskiego - zablokowało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, "które opierało się na pewnym typie interpretacji konkretnych przepisów konstytucji".

Premier odniósł się także do sprawy aresztowania kardiochirurga ze szpitala MSWiA dr. G. "Co się dzieje, kiedy dr. G zostaje aresztowany? Mamy do czynienia najpierw z ostrym atakiem medialnym, ze swojego rodzaju adoracją dr. G., a następnie z licznymi decyzjami sądów, które odbiegają od normy, od sposobu traktowania tego rodzaju przypadków" - uważa J. Kaczyński. Jak przekonywał, "niejeden człowiek oskarżony o znacznie lżejszy przypadek korupcji musi spędzać bardzo dużo czasu w areszcie tymczasowym".

"W Polsce funkcjonuje swego rodzaju nieformalny, ale skuteczny immunitet dla grup uprzywilejowanych. Immunitet, którego nie ma w żadnych przepisach, ale który wyraźnie w decyzjach sądów istnieje. I ten immunitet i cała ta praktyka nie jest oderwana od społecznej struktury, od społecznego układu sił. (...) Te immunitety dotyczą silnych" - mówił premier.

Jego zdaniem, dzisiaj systemu przywilejów, systemu korupcyjno- korporacyjnego ze "szczególną zaciekłością" broni LiD. "Zapytajmy, czy LiD jest ze wschodu czy zachodu, czy tę grupę inicjatywną na przełomie 41-42 roku przysyłano z Moskwy czy Londynu, w czyim interesie PZPR rządziła Polską - Zachodu czy Wschodu" - pytał.

System korporacyjno-korupcyjny można porównać do worka kamieni - mówił szef rządu - a budowa IV RP, to nic innego jak zrzucenie tego worka. Jego zdaniem, kraj, który się rozwija - tak jak Polska - można porównać do "człowieka idącego pod górę".

"Polska niesie worek kamieni, budowa IV RP to nic innego jak zrzucenie tego worka" - mówił premier i podkreślał, że zrzucenie tego worka nie przeszkadza "reformie polskiego państwa, reformom instytucjonalnym". Obecnie, jak zapewnił, mamy reformy we wszystkich praktycznie dziedzinach, bo w tym "chorym systemie" nie jesteśmy w stanie "dobrze służyć Polsce, dobrze służyć polskim obywatelom".

J.Kaczyński podkreślał, że nie może być tak, by prawo, podobnie jak system korporacyjno-korupcyjny, "było jedną wielką przeszkodą dla działania, prawo musi dawać szansę". Jak przekonywał, tylko usunięcie tych szkodliwych mechanizmów to jedyna droga, by ludzie, którzy wyemigrowali wrócili do kraju. "My podjęliśmy ten wysiłek" -  zapewnił J. Kaczyński. "Dlatego, że jest to w najoczywistszym interesie Polski" - dodał

Jak podkreślił premier, PiS podjęło ten wysiłek także dlatego, że odwołuje się do wielkiej tradycji "Solidarności", która - jego zdaniem - "jest syntezą wszystkiego, co w ostatnich wiekach było w Polsce dobre i uczciwe". "Solidarności, która w ówczesnych trudnych warunkach, w kraju otoczonym ze wszystkich stron przez imperium, próbowała doprowadzić do zmiany, do odrodzenia naszego życia, do zmiany jego praktyki" - przypomniał J. Kaczyński

Jak mówił szef, zwycięstwo koalicji LiD-PO może być podobne do 13 grudnia 1981 roku. "To może być zablokowanie zmian w Polsce na wiele lat. Zablokowanie w imię interesów uwłaszczonej nomenklatury, w imię interesów oligarchii, a przeciw interesom ogromnej większości narodu" - uważa J. Kaczyński.

Dlatego - jak przekonywał - wybory parlamentarne są takie ważne. Jak podkreślił, "można mieć różne poglądy (...), ale to, że struktury społeczne, mechanizmy społeczne, społeczne +modus operandi+ czy paradygmat społeczny III RP musi być odrzucony jest oczywiste dla każdego, kto chce polskiego dobra".

"W sojuszu z LiD z premierem Kwaśniewskim na pewno tego nie zrobimy i tego nikt nie zrobi. Niech nikt nie wmawia, że idąc ku takiemu sojuszowi chce w Polsce budowach zachód, bo to jest największe chyba kłamstwo ostatniego 20-lecia" - stwierdził premier.

Jak zaznaczył, PiS będzie przekonywało, "także tych, którzy nie są jeszcze zdecydowani", do tego, by zdecydowali się budować IV RP. "A to oznacza dzisiaj jedno - głosowanie na PiS" - dodał J. Kaczyński.

pap, ss