Badanie szereguje państwa - ze względu na rozmiary postrzeganej korupcji - w 10-punktowej skali: 10 oznacza pełną przejrzystość i brak korupcji, a 1 - brak przejrzystości i wszechogarniającą korupcję.
Indeks klasyfikuje kraje według stopnia, w jakim odczuwa się w nich korupcję wśród urzędników państwowych i polityków. Opiera się on na danych zebranych przez niezależne instytucje na podstawie m.in. sondaży, opinii ekspertów i przedsiębiorców. Korupcja definiowana jest jako nadużycie stanowiska w celu uzyskania prywatnej korzyści.
W czołówce rankingu znalazły się: Dania, Finlandia i Nowa Zelandia - każde z wynikiem 9,4 pkt. Najniżej uplasowały się Somalia (1,4 pkt), Irak (1,5 pkt) i Haiti (1,6 pkt). Polska otrzymała 4,2 pkt - co oznacza, że indeks dla naszego kraju poprawił się w porównaniu z rokiem ubiegłym o 0,5. Tyle samo punktów co Polska otrzymały w Indeksie 2007 dwa państwa - Kuba i Tunezja.
W roku ubiegłym w Indeksie Polska znalazła się na ostatnim miejscu wśród państw członkowskich Unii Europejskiej. W obecnym, w związku ze wstąpieniem w styczniu do UE Bułgarii i Rumunii, zajęła trzecie miejsce od końca - wyprzedzając dwa nowe kraje członkowskie.
"Jak ilustruje IPK 2007, silne powiązania pomiędzy korupcją a ubóstwem wciąż pozostają widoczne. Czterdzieści procent krajów, które otrzymały mniej niż trzy punkty, zostało sklasyfikowane przez Bank Światowy jako kraje o niskim dochodzie" - powiedział na konferencji prasowej w Warszawie ekspert TI Polska Arkadiusz Peisert.
Odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy Peisert powiedział, że trudno wyrokować, czy na poprawę pozycji Polski w Indeksie o 0,5 pkt. ma wpływ działań Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
"Może to być powodem, ale nie musi; może to być szereg innych czynników, np. działalność wolnych mediów, które naświetlają działalność korupcyjną. Oceny będzie można dokonać za dwa, trzy lata" - dodał.pap, ss