Wiceprezes NSA: dwa razy odmówiłem współpracy z SB

Wiceprezes NSA: dwa razy odmówiłem współpracy z SB

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dwa razy odmówiłem współpracy z SB - powiedział wiceprezes Naczelnego Sądu Administracyjnego sędzia Andrzej Kisielewicz, który według katalogu IPN był w 1985 r. zarejestrowany przez SB w Rzeszowie jako kontakt operacyjny (jedna z form współpracy).

Z ujawnionych we wtorek zapisów o Kisielewiczu wynika, że został on zarejestrowany 16 lipca 1985 r. przez wydział III Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Rzeszowie jako kontakt operacyjny pod numerem 22443. Zdjęto go z ewidencji w styczniu 1990 r., a "materiały zniszczono".

58-letni Kisielewicz powiedział PAP, że sprawa ma zapewne związek z jego staraniami o prywatny wyjazd do USA w 1985 r., gdy miał trudności z uzyskaniem paszportu. "Mówiono mi +gdybym chciał pomagać....+; ja odmówiłem" - oświadczył sędzia. Dodał, że w końcu dostał paszport, choć pytano go, po co i do kogo jedzie. Poinformował, że po powrocie pytano go ogólnie o pobyt w USA i ponownie zaproponowano współpracę, czemu on znów "kategorycznie" odmówił. "Więcej do tego nie wracano" - dodał.

Sędzia podkreślił, że zapisy z katalogu IPN są dla niego zaskoczeniem. Zwrócił uwagę, że zwrot "materiały zniszczono" sugeruje, że jakieś materiały były, a "mogły być tylko notatki oficera". "Nigdy nie informowano mnie o żadnej rejestracji" - dodał sędzia. Nie wyklucza on, że podejmie jakieś działania prawne w całej sprawie.

Kisielewicz powiedział, że dwa razy składał oświadczenia lustracyjne, a Rzecznik Interesu Publicznego - który od 1999 r. lustrował m.in. sędziów - ich nie zakwestionował (wiadomo, że RIP nie występował do Sądu Lustracyjnego, nie mając wystarczających dowodów, na których podstawie sąd mógłby uznać daną osobę za "kłamcę lustracyjnego" - PAP).

Jako swych współpracowników tajne służby PRL zarejestrowały osiem osób wymienionych w ujawnionym we wtorek przez IPN katalogu osób publicznych. To 4 sędziów NSA, 2 - Trybunału Konstytucyjnego i po jednym - Sądu Najwyższego i Trybunału Stanu. Takie są wyniki analizy PAP zapisów co do wszystkich 441 nazwisk z katalogu osób publicznych. Ich teczki są jawne i dostępne w IPN dla każdego.

Nie jest stosowne, bym komentował zapisy IPN o sędziach NSA - powiedział w środę PAP rzecznik prasowy NSA sędzia Janusz Drachal. "Reprezentuję instytucję, która nie ma w tej sprawie żadnych kompetencji" - dodał. "Sędziowie podlegają procedurom lustracyjnym, w tym zakresie obowiązek wykonali, natomiast to, czym dysponują inne organy i co z tym uczynią, należy do właściwości tych organów" - powiedział Drachal.

pap, ss