Zamykanie szpitali

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. K. Pacuła/Wprost
Pacjenci z Wojewódzkiego Szpitalu Specjalistycznym im. NMP w Częstochowie zostali ewakuowani. W poniedziałek mogą zostać zamknięte następne placówki. Kończy się okres wypowiedzeń 2-5 tys. lekarzy.
W ciągu dwóch dni z częstochowskiej placówki wywieziono 34 najpoważniej chorych. Troje jednak - wbrew pierwotnym planom - pozostało w szpitalu.

Od poniedziałku przestanie pracować łącznie osiem szpitalnych oddziałów i zakład radiologii. Powodem decyzji o ewakuacji - podjętej w sobotę po południu przez dyrekcję szpitala -  był brak porozumienia z 84 lekarzami (ze 173 pracujących w szpitalu), którym z końcem września upływa termin złożonych wypowiedzeń. Lekarze warunkowali swój powrót do pracy otrzymaniem podwyżek, których dyrekcja - ze względu na stan finansów placówki -  odmówiła. W niedzielę po południu lekarze poprosili jednak dyrekcję o kolejne rozmowy.

Do ewakuacji przygotowuje się także szpital w Mielcu na Podkarpaciu.

Dramatyczna sytuacja jest w trzech radomskich szpitalach. Sobotnie negocjacje między lekarzami a dyrektorami placówek zakończyły się fiaskiem. Tymczasem w niedzielę o północy mija termin wypowiedzeń ponad 250 lekarzy. Pacjentami mają opiekować się nieliczni medycy, którzy zostają w pracy. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nadal głoduje kilkunastu lekarzy.

Dyrektorzy nie planują na razie spotkania z komitetem strajkowym. Nie zapowiedzieli też ewakuacji szpitali. Decyzja w tej sprawie może zapaść w poniedziałek, gdy do Radomia przyjedzie ponownie wojewoda mazowiecki.

Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego (WSzS) w Radomiu Luiza Staszewska nie podjęła też decyzji o wstrzymaniu przyjęć pacjentów. Po analizie zgłoszeń nowych pacjentów uznała, że szpital jest im w stanie zapewnić opiekę. Zaznaczyła jednak, że decyzja ta może zapaść w poniedziałek.

 

Głodówkę rozpoczętą w środę kontynuuje kilkunastu lekarzy ze Szpitala Specjalistycznego im. Św. Łukasza w Końskich (Świętokrzyskie). Głodujący lekarze popierają około 60 kolegów, którzy złożyli wypowiedzenia. Konsekwencją odejścia z pracy lekarzy może być zawieszenie pracy pięciu oddziałów.

Do zawarcia porozumienia nie doszło też w Szpitalu Powiatowym w Gorlicach (Małopolska). Od poniedziałku szpital będzie działał w trybie ostrego dyżuru, a na 4 oddziałach wykonywane będą tylko zabiegi ratujące życie. W gorlickim szpitalu wypowiedzenia złożyło 40 z ok. 100 lekarzy.

W Łomży (Podlaskie), mimo zapowiedzi o wstrzymaniu pracy dwóch oddziałów szpitala wojewódzkiego od poniedziałku, doszło w niedzielę do porozumienia z lekarzami. Lekarze mają jeszcze w niedzielę wycofywać swoje wypowiedzenia, by przed północą dyrektor mógł je przyjąć. Z jednego oddziału ewakuowano wcześniej dwóch pacjentów.

Również w Suwałkach i Kaliszu zawarto w sobotę porozumienia. W Kaliszu lekarze przedłużyli bieg wypowiedzeń o jeden lub dwa miesiące lub wycofali je bezterminowo.

W poniedziałek 1 października mija termin części wypowiedzeń złożonych przez lekarzy. Według resortu zdrowia, wypowiedzenia złożyło nieco ponad 2 tys. lekarzy, według OZZL - niemal 5 tys. Mimo to wiceminister zdrowia Bolesław Piecha zapewnia, że chorzy są bezpieczni. Podkreślił, że w razie potrzeby kierownictwa szpitali najpierw starają się umieścić chorych na innych oddziałach, a dopiero w ostateczności decydują o ich przeniesieniu do innej placówki. Zapewniał też, że wszędzie, gdzie zachodzi konieczność ewakuacji pacjentów, są oni przewożeni ambulansami z odpowiednim sprzętem, także reanimacyjnym; karetki dla noworodków wyposażone są w inkubatory.

Szef OZZL Krzysztof Bukiel obciążył odpowiedzialnością polityków za sytuację w służbie zdrowia. Bukiel powiedział w TVN24, że premier Jarosław Kaczyński chce "zgnieść lekarzy" i "realizuje scenariusz napisany jeszcze przez Stalina". Według niego, za sytuację w służbie zdrowia odpowiadają politycy, bo to oni powiedzieli Polakom, że zapewnią wszystkim bezpłatną opiekę zdrowotną bez ograniczeń. Dodał, że politycy nie chcą ustąpić, choć są pieniądze na postulaty płacowe lekarzy - o 3,5 mld zł więcej ma w tym roku NFZ.

Przewodniczący Stowarzyszenia Primum Non Nocere Adam Sandauer uznał, że postulaty OZZL mają na celu zaognianie panującego w służbie zdrowia konfliktu. Wskazując na niekonstytucyjność - jego zdaniem - działań lekarzy, wezwał premiera, by ten zdelegalizował podejmowane przez medyków działania. Uznał, że beneficjentami obecnego, tolerowanego przez władzę, stanu, są prywatne kliniki i szpitale notujące wzrost dochodów.

pap, em