Chłopski minister przeciwko partiom chłopskim

Chłopski minister przeciwko partiom chłopskim

Dodano:   /  Zmieniono: 
Głosowanie na formacje chłopskie uważam za stracony głos. Czas partii ludowych bezpowrotnie minął, jeżeli chodzi o wpływ na to, co dzieje się w państwie - powiedział na spotkaniu z rolnikami w Boguchwale (Podkarpackie) minister rolnictwa Wojciech Mojzesowicz.

"Chcę wyraźnie powiedzieć środowiskom chłopskim, że dzisiaj pomysł na tworzenia formacji politycznych to jest strata głosów. Dzisiaj albo będziemy jednym z elementów dużej formacji politycznej o poglądach prawicowych, ludowych i chadeckich, taką partią jest PiS. A ludzie o poglądach lewicowych mogą szukać miejsca gdzieś indziej" - dodał Mojzesowicz.

Komentując nasze stosunki gospodarcze z Rosją Mojzesowicz podkreślił, że ograniczenia eksportu polskiej żywności nie są uzasadnione względami merytorycznymi. "Nasza żywność jest bardzo dobra. Sądzę, że nasi przyjaciele ze wschodu, będą musieli jeszcze długo pracować, żeby te standardy wprowadzić, jeśli chodzi o bezpieczeństwo żywności, co my" - stwierdził.

Minister powiedział również, że wysłał pismo do Brukseli ws. różnic w poszczegolnych państwach Unii Europejskiej jeśli chodzi dopłaty dla rolników. "Musimy jak najszybciej doprowadzić do równego wewnętrznego traktowania rolników. Premier Kaczyński powiedział wyraźnie, że nie może być różnic we wsparciu, bo różnica powoduje, że na dłuższą metę my nie wytrzymamy ekonomicznie. Duńczycy, Holendrzy i Niemcy zwiększyli eksport mięsa do nas, bo mogą je sprzedawać taniej, niż produkuje się mięso u nas, bo mają większe dopłaty" - dodał.

Zdaniem ministra, w polskim rolnictwie już niedługo dojdzie do specjalizacji poszczególnych gospodarstw. "Gospodarstwa duże będą uprawiać zboże i rzepak, a małe zajmą się produkcją owoców miękkich" - stwierdził. Dodał, że dziś można zarobić na zbożu, rzepaku i mleku, nie opłaca się hodowla bydła i trzody.

"Jeśli chodzi o perturbacje z rynkiem trzody, to jest to ostatni rok. Dlatego, że duże gospodarstwa wychodzą z produkcji trzody, dlatego że przy dobrych cenach zbóż i przy braku siły roboczej, opłaca się uprawiać zboże. Dlatego tak samo szybko ureguluje się rynek owoców miękkich. Farmerzy likwidują plantacje, bo nie ma siły roboczej, przesunie się to na gospodarstwa średnie i małe" - powiedział.

Na spotkaniu obecna była także minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka. W swoim wystąpieniu podkreśliła, że ważne jest równe inwestowanie w obszary miejskie jak i w wiejskie.

"Miasto i wieś stanowią całość jednego organizmu. Ludzie wyjeżdżają na wieś, bo jest tam wyższa jakość życie, ludzie się znają, są większe więzi społeczne. Nasza polityka dąży do połączenie miasta ze wsią. Żeby życie miejsko wiejskie się łączyło" - dodała.

pap, em