B. betanki wyeksmitowane z klasztoru

B. betanki wyeksmitowane z klasztoru

Dodano:   /  Zmieniono: 
W środę ok. godz. 15.30 zakończyła się eksmisja b. betanek z zajmowanego przez nie od ponad dwóch lat klasztoru w Kazimierzu Dolnym. Trzema autokarami kobiety zostały przewiezione do domów rekolekcyjnych, te które chcą, mogą wrócić do rodzin. W klasztorze było w sumie 67 osób.

Policja zatrzymała do dyspozycji prokuratury b. franciszkanina Romana Komaryczko. Przesłuchana ma być też przełożona generalna zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej Jadwiga Ligocka.

Oddzielnym samochodem z klasztoru wywieziono pięć cudzoziemek z Rosji i Białorusi - także b. sióstr. Jak poinformował dziennikarzy rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, przebywają one na terenie Polski nielegalnie. Na razie trafią do komendy policji i prawdopodobnie zostaną deportowane.

Z terenu domu zakonnego przewieziono też karetką pogotowia do szpitala kobietę wraz z ok. 2-miesięcznym dzieckiem i mężczyznę. Według Sokołowskiego, trafili oni do klasztoru ok. dwóch tygodni temu.

Komornik wraz ze swoimi sześcioma pomocnikami w asyście policjantów - m.in. z oddziałów prewencji - wszedł do klasztoru tuż po godz. 9. Wcześniej trzykrotnie wzywał b. siostry do otwarcia bram, gdy to nie nastąpiło, otworzył je ślusarz, który przeszedł po drabinie na teren ogrodów domu zakonnego.

Na miejsce sprowadzono także m.in. karetki pogotowia i specjalne autokary, które przewoziły b. betanki do domów rekolekcyjnych - w Nałęczowie, Dąbrowicy i Lublinie. Jak poinformował rzecznik prasowy metropolity lubelskiego Mieczysław Puzewicz, te z nich, które nie złożyły ślubów wieczystych, mają możliwość po negocjacjach przejść do innych zgromadzeń - o ile się na to zdecydują. Te, które złożyły śluby, zostały już wydalone.

Według danych policji, w klasztorze znajdowało się w sumie 67 osób - 62 b. siostry i b. franciszkanin oraz pięć osób postronnych - m.in. ich bliskich. W sumie do akcji związanej z eksmisją przygotowanych było ok. 150 policjantów. Wśród funkcjonariuszy wchodzących na teren klasztoru było wiele policjantek.

Początkowo komornik i funkcjonariusze rozmawiali tylko z jedną ze zbuntowanych sióstr. Pozostałe przebywały w kaplicy, na najwyższym piętrze - śpiewały pieśni religijne, grały na instrumentach. Ok. godz. 10.30 policja poinformowała, że są sprowadzane na dół i że przy pomocy policjantek będą pakować swoje rzeczy. Nieco później z klasztoru wywieziono b. franciszkanina Romana Komaryczko. Ponieważ - jak wyjaśniał Sokołowski - zachowywał się agresywnie, zakuto go w kajdanki.

Zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie Andrzej Lepieszko poinformował PAP, że został on zatrzymany w związku ze śledztwem dotyczącym naruszenia miru domowego - czyli przebywania b. sióstr na terenie klasztoru wbrew woli Zgromadzenia. W tej sprawie przesłuchana ma zostać też Ligocka - policjanci mieli jej wręczyć wezwanie.

Pełnomocnik Zgromadzenia Ewa Stapowicz-Lizut po zakończeniu akcji powiedziała, że eksmisja przebiegała spokojnie i przeprowadzona była w sposób profesjonalny. Dodała, że b. siostry chroniły Ligocką wiedząc, że gdy ona wyjdzie, czynności dla komornika będą łatwiejsze.

Zdaniem Puzewicza, który wszedł podczas eksmisji do klasztoru - zachowanie b. betanek jest charakterystyczne dla sekt. Ocenił on, że b. siostry prezentują zachowania wskazujące "na duży stopień psychomanipulacji". Wyjaśnił, że chodzi m.in. o brak kontaktu z rzeczywistością i nieustanny amok z pieśniami religijnymi. Dodał, że część kobiet zachowywała się agresywnie wobec m.in. funkcjonariuszy, pomagających komornikowi.

B. siostry zajmowały kazimierski klasztor od ponad dwóch lat, ale początki konfliktu w zakonie sięgają lat wcześniejszych i mają związek z działalnością ówczesnej przełożonej generalnej - Ligockiej. W lutym tego roku w specjalnym komunikacie władze betanek informowały, że sposób sprawowania urzędu w ostatnich latach przez Ligocką "budził niepokój". Według nich, podejmowała ona decyzje z pominięciem zasad obowiązujących w zakonie m.in. kierując się "prywatnymi objawieniami", które nie były zgodne z nauczaniem Kościoła. Przyjmowała także do Zgromadzenia "kandydatki, których cechy charakteru i osobowości nie pozwalały na podjęcie przez nie życia we wspólnocie zakonnej".

We wrześniu 2004 r. grupa sióstr, które nie akceptowały postępowania Ligockiej, skierowała pismo do Stolicy Apostolskiej z prośbą o pomoc. Watykańska Kongregacja Instytutów Życia Konsekrowanego rozpoczęła w styczniu 2005 r. w Kazimierzu wizytację, której rezultatem było mianowanie w sierpniu 2005 nowej przełożonej s. Barbary Robak. Ligocka nie podporządkowała się tej decyzji i wezwała część sióstr do Kazimierza.

Liczne próby nawiązania dialogu ze zgromadzonymi w Kazimierzu betankami, podejmowane m.in. przez księży i rodziców, nie przyniosły rezultatu. W grudniu ub. roku Stolica Apostolska wydała dekrety, na mocy których wydalono je z zakonu, ponieważ złamały ślub posłuszeństwa i zasady życia konsekrowanego.

Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej podjęło starania o odzyskanie budynku i złożyło do sądu wnioski o eksmisję mieszkających tam osób. Wyroki eksmisji wobec b. betanek, w tym wobec Ligockiej oraz byłego franciszkanina, wydał w maju i czerwcu Sąd Rejonowy w Puławach.

ss, ab, pap