Ich losy śledziła cała Polska. Słynne pięcioraczki z Horyńca zamieszkają w egzotycznym kraju

Ich losy śledziła cała Polska. Słynne pięcioraczki z Horyńca zamieszkają w egzotycznym kraju

Rodzina Clarke w komplecie
Rodzina Clarke w komplecie Źródło: Facebook / Pięcioraczki z Horyńca
Rodzinę Clarke z Podkarpacia czeka życiowa rewolucja. Słynne pięcioraczki z Horyńca wraz z rodzeństwem i rodzicami przeprowadzają się do egzotycznego kraju.

12 lutego 2023 roku w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim doszło do niezwykłych narodzin. Na świat przyszły pięcioraczki. Ponieważ taka ciąża trafia się raz na 52 miliony przypadków, historią rodziny z miejsca zainteresowała się opinia publiczna. Szczególnie, że pięcioraczki mają siedmioro starszego rodzeństwa. Trzy dni po narodzinach polsko-brytyjskie małżeństwo, które na co dzień mieszka w miejscowości Puchacze na Podkarpaciu, musiało się zmierzyć z ogromną tragedią. Lekarzom nie udało się uratować życia małego Henry'ego Jamesa.

Pięcioraczki z Horyńca wyprowadzają się z Polski. Zamieszkają w Tajlandii

Jak się okazuje, jedenastoosobowa rodzina postanowiła opuścić Podkarpacie i wyprowadzić się z Polski do Tajlandii. W rozmowie z Onetem Dominika Clarke przyznała, że decyzja o przeprowadzce zapadła nagle. – W Nowy Rok rozmawialiśmy z mężem o tym, że chcielibyśmy coś zmienić. Zaczęliśmy zastanawiać się nad przeprowadzką. Początkowo myśleliśmy o Nowej Zelandii, mąż rzucił hasło Tajlandia. Bardzo spodobał mi się ten kraj. Poza tym kochamy azjatycką kuchnię, której tutaj, na Podkarpaciu, bardzo nam brakuje – tłumaczyła.

Matka pięcioraczków z Horyńca podkreśliła, że rodzinie dobrze żyło się w Polsce, jednak odczuwa potrzebę zmian. – Wierzę, że tam będziemy trochę bardziej razem, a nie tacy zabiegani. No i będziemy mieć więcej słońca! Pogoda tam jest wspaniała – powiedziała.

Pięcioraczki z Horyńca szykują się do przeprowadzki

Dominika Clarke przyznała, że przygotowania do przeprowadzki w tak licznej rodzinie pochłaniają mnóstwo czasu oraz pieniędzy. – Wyprzedajemy wszystko, co się da, ponieważ zakup 13 biletów lotniczych to jest spory wydatek... Na razie zakładamy, że spędzimy tam co najmniej trzy miesiące. Damy sobie czas. Po tym okresie zdecydujemy, czy nam się podoba i jeśli nie, to wrócimy do Polski, ale na razie stawiamy wszystko na jedną kartę. Bilety są kupione tylko w jedną stronę – zaznaczyła.

– Teraz trwa u nas ogromna wyprzedaż. Musimy jeszcze pozałatwiać wszystkie formalności na miejscu, wykonać niezbędne szczepienia itd. Przygotowań jest sporo, ale jesteśmy naprawdę zorganizowaną ekipą i świetnie dajemy sobie radę – dodała.

Pytana o to, jak na pomysł przeprowadzki zareagowały jej dzieci odparła, że przyjęły propozycję z ogromnym entuzjazmem. Przekazała, że na razie dzieci będą kontynuować naukę w polskich szkołach dzięki możliwości edukacji domowej. Mimo że wiele osób krytykuje nas za decyzję o przeprowadzce, ja uważam, że to najlepsze, co możemy dać naszym dzieciom – stwierdziła.

Z relacji Dominiki Clarke wynika, że jeśli rodzina postanowi dłużej zostać w Tajlandii, w grę będzie wchodzić sprzedaż domu w Polsce, którego szacunkowa wartość to 2,5 mln złotych.

Czytaj też:
Dokonały głośnego coming outu, razem wychowują syna. „Możemy pomóc w edukacji pana Dudy. Musi pozbyć się mowy nienawiści”
Czytaj też:
Są wstępne wyniki sekcji zwłok siedmiomiesięcznego niemowlęcia. 26-latkowi grozi dożywocie

Źródło: Onet.pl