Prezydent za utrzymaniem Senatu

Prezydent za utrzymaniem Senatu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Lech Kaczyński otwierając w poniedziałek pierwsze posiedzenie Senatu VII kadencji opowiedział się zdecydowanie za utrzymaniem drugiej izby polskiego parlamentu w jej dotychczasowym kształcie.

Jak zaznaczył prezydent, "nie można zgodzić się z tymi, którzy swego czasu chcieli Senat zlikwidować". Podkreślił, że jako prezydent opowiada się zdecydowanie "za zachowaniem Senatu w jego dotychczasowym kształcie".

Dodał, że jego zdanie nie zmieni się i będzie takie samo, nawet jeśli znajdzie się większość konstytucyjna, chcąca Senat znieść.

Prezydent mówił, że zawsze gdy istniała wolna Rzeczypospolita - "wszystko jedno - I, II czy III - to istniał też Senat". Według niego, to wystarczający powód, aby został on zachowany w kształcie, który "można już dziś uznać za tradycyjny".

"Chcemy wolnej Polski, a więc chcemy Senatu" - podkreślił.

Prezydent przypomniał sięgającą XV wieku historię Senatu w naszym kraju. Podkreślił też, że podczas sfałszowanego referendum w roku 1946 opowiedzenie się za istnieniem Senatu oznaczało sprzeciwienie się komunizmowi.

"Senat uchodzi za izbę refleksji i ta refleksja jest potrzebna" - mówił prezydent. Jak podkreślił, "praca legislacyjna, na ogół z inicjatywy rządu (...) jest pracą realizowaną wśród wielu sprzeczności, wśród wielu inicjatyw, często w oderwaniu biorąc słusznych, ale razem powodujących sprzeczności".

"Spokojna refleksja nad ustawą (...) jest niezbędna i to drugi powód, dla którego Senat w dalszym ciągu funkcjonować powinien" - ocenił Lech Kaczyński.

Prezydent dowodził, że senatorska refleksja przyniosła niejedną "znaczącą" poprawkę do ustaw, "wyłapała niejeden błąd"; a Senat "wyszedł też z niejedną cenną inicjatywą".

Mówiąc o senatorach, którzy od 1989 roku sprawują swój urząd, prezydent wymienił nazwisko senatora Zbigniewa Romaszewskiego.

"Chciałbym wierzyć, że ta VII kadencja będzie równie produktywna jak poprzednia, że Senat sprawdzi się jako izba refleksji, jako miejsce gdzie toczą się spory (...) ale toczą się spokojnie, bez swoistej retoryki charakterystycznej w szczególności dla Sejmu ostatniej kadencji, bez nadmiernej agresji" - powiedział Lech Kaczyński.

pap, ss