Konstytucjonaliści: konsultacje niekonieczne, ale pożądane

Konstytucjonaliści: konsultacje niekonieczne, ale pożądane

Dodano:   /  Zmieniono: 
Konstytucja nie przewiduje konsultacji prezydenta z premierem, w sprawach polityki zagranicznej - mówią konstytucjonaliści. - Jednak przyzwoitość i zdrowy rozsądek wymagają, by w ważnych sprawach prezydent był informowany, oraz by zasięgano jego rady.

Prof. Piotr Winczorek

Konstytucja stanowi, iż w zakresie polityki zagranicznej, prezydent współdziała z prezesem Rady Ministrów i odpowiednim ministrem. Wynika z tego, że to na prezydencie spoczywa obowiązek współdziałania.

Musi być wola obu stron do współpracy. Konstytucja nie wymaga żadnych konsultacji. Ale przyzwoitość i zdrowy rozsądek wymaga, aby w ważniejszych sprawach, prezydent był informowany i żeby zasięgano jego rady. Nie ma mowy natomiast o konsultacjach - jako obowiązku konstytucyjnym.

Uprawnienia prezydenta w zakresie polityki zagranicznej są przez konstytucję bardzo ściśle określone: ratyfikowanie i wypowiadanie umów międzynarodowych, mianowanie i odwoływanie pełnomocnych przedstawicieli dyplomatycznych, przyjmowanie listów uwierzytelniających przedstawicieli dyplomatycznych innych państw. Zgodnie z konstytucją - politykę zagraniczną prowadzi rząd, a nie prezydent. To jest oczywiste.

Trybunał może się zająć sprawą, jeśli jest to, tzw. spór kompetencyjny. Bez konkretnego przypadku Trybunał sprawy nie rozstrzygnie. "Jeden organ, np. Rada Ministrów lub premier, podejmuje jakąś decyzję władczą, a prezydent powiada - +nie+, ta decyzja należy do mojej kompetencji. Wówczas Trybunał rozstrzyga, do czyjej kompetencji należy decyzja. To jest tzw. pozytywny spór kompetencyjny" - wyjaśnił Winczorek. TK może się też zająć tzw. negatywnym sporem kompetencyjnym. "Gdy jeden organ np. prezydent powiada - to nie należy do mnie, a drugi organ powiada - to też nie należy do mnie i nie wiadomo, kto ma jakąś decyzję podjąć". Dotychczas Trybunał nie wypowiadał się w takich sporach. Jeśli jest tylko zapowiedź jakiejś decyzji, a samej decyzji nie ma, to nie ma też sporu kompetencyjnego. "Jak nie ma decyzji, to Trybunał nie ma się czym zająć".

Dr Ryszard Piotrowski z UW
Jeżeli prezydent uważa, iż jest możliwość rozstrzygnięcia sporu kompetencyjnego - to właściwym organem do rozstrzygnięcia takiego sporu jest Trybunał Konstytucyjny, który działa wówczas w pełnym składzie.

"Spór kompetencyjny jest wtedy, gdy dwa lub więcej centralne organy konstytucyjne w państwie uznają się za właściwe do rozstrzygnięcia tej samej sprawy, albo w tej samej sprawie wydały już rozstrzygnięcie". Może też być tak, że te organy uznają się za niewłaściwe do rozstrzygnięcia określonej sprawy - to jest też przypadek sporu kompetencyjnego.

"Gdyby prezydent zdecydował się na wystąpienie z wnioskiem do TK w sprawie sporu kompetencyjnego, to taki wniosek powinien wskazywać to działanie, które prezydent kwestionuje, ewentualnie zaniechanie, które prezydent kwestionuje i przypis konstytucji, albo przepis ustawy, który został w ten sposób naruszony".

Jeśli Trybunał uzna, że ma miejsce przypadek sporu kompetencyjnego, że jest możliwe rozstrzygnięcie sporu, to wyda postanowienie, które będzie znaczące dla funkcjonowania władzy wykonawczej w kraju.

Natomiast z wnioskiem w sprawie misji wojskowej w Iraku występuje Rada Ministrów. "Zapowiedź premiera o wycofaniu wojska z Iraku w 2008 roku pokazuje, że nie będzie przesłanek do rozstrzygnięcia prezydenckiego w tej sprawie, do wydania postanowienia przez prezydenta".

"Konstytucja mówi o współdziałaniu władz. Władze powinny ze sobą współdziałać. Ale jaka jest praktyka współdziałania, to już jest rzecz partnerów. Prezydent może takie współdziałanie inicjować. Konstytucja mówi, że on współdziała z premierem i właściwym ministrem, a więc czyni go gospodarzem tego współdziałania".

pap