Apelacja pilota Sokoła rozbitego w Iraku

Apelacja pilota Sokoła rozbitego w Iraku

Dodano:   /  Zmieniono: 
W środę Sąd Najwyższy rozpozna apelację prokuratury wojskowej od wyroku uniewinniającego por. Sylwestra M. od zarzutu nieumyślnego spowodowania w 2004 r. w Iraku katastrofy śmigłowca Sokół, w której zginęło trzech żołnierzy.

W źródłach sądowych, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wnosi o uchylenie wyroku uniewinniającego i zwrot sprawy Wojskowemu Sądowi Okręgowemu w Warszawie. Izba Wojskowa SN rozpatruje apelacje od wyroków WSO.

Nie są znane szczegóły październikowego wyroku uniewinniającego, o którym dotychczas nie informowano; cały proces był tajny.

Śmigłowiec W-3 Sokół, służący w polskim kontyngencie w Iraku, rozbił się 15 grudnia 2004 r. pod Karbalą. W katastrofie zginęli: drugi pilot mł. chor. Paweł Jelonek, strzelec pokładowy mł. chor. Karol Szlązak i lekarz ppłk Jacek Kostecki. Drugi strzelec i drugi pasażer - także lekarz - zostali ranni. Dowódca Sylwester M. też doznał obrażeń. Przez dłuższy czas leczył się i przechodził rehabilitację.

Komisja Badania Wypadków Lotniczych MON stwierdziła, że przyczyną tragedii był błąd pilota, który zbyt gwałtownymi manewrami doprowadził do wyłączenia silników przez automat zapobiegający nadmiernemu rozpędzeniu turbiny.

Jak ustaliła komisja, śmigłowiec, lecąc na wysokości 18 m, wspiął się wyżej, by przelecieć nad linią wysokiego napięcia, po czym gwałtownie zanurkował. Po tym manewrze nie zdołał wznieść się, by uniknąć zderzenia z drzewami. Lecąc z wyłączonymi silnikami maszyna zawadziła o drzewa i uderzyła w ziemię, łamiąc belkę ogonową. Wprawiło to w ruch wirowy kabinę, która uderzyła o ziemię najpierw jednym, potem drugim bokiem. Według komisji, gdyby wyłączenie silników nastąpiło na większej wysokości, załoga miałaby dość czasu, by śmigłowiec mógł wylądować.

Komisja - której wnioski były jedną z podstaw ustaleń prokuratury - podkreśliła jednak, że loty w Iraku odbywają się w specyficznych warunkach; wobec ryzyka ostrzału piloci są zmuszeni latać bardzo nisko, wykonując szybkie manewry.

Sylwester M. został oskarżony o umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lotniczym i nieumyślne spowodowanie w ten sposób katastrofy lotniczej z ofiarami śmiertelnymi. Grozi za to do 12 lat więzienia.

Akt oskarżenia Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu w grudniu 2005 r. Proces zaczął się w kwietniu 2006 r. Był w całości tajny, by - jak uznał sąd - "nie zostały ujawnione informacje dotyczące obronności państwa".

W śledztwie oskarżony nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i złożył wyjaśnienia. Prokuratura nie stosowała wobec niego żadnych środków zapobiegawczych.

j/pap