Komunikat Kaczyńskiego

Komunikat Kaczyńskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński stawia swojej partii za cel wygrane wybory w 2011 bezwzględną większością głosów. Czy będzie to możliwe bez zmian w samym PiS-ie?
Prof. Kazimierz Kik, politolog

Z sobotniego wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego na kongresie PiS, do jego partii popłynął przekaz, że właściwie nic się nie stało; a to nic innego jak tworzenie nadrzeczywistości. Z analizy wystąpienia J. Kaczyńskiego wynika, że albo nie zrozumiał on tego, co w ciągu ostatnich dwóch lat stało się z jego partią, albo nie jest on szczery z członkami i sympatykami PiS. "Osobiście nie podejrzewam go o to, że nie rozumie, bo to zbyt inteligentny człowiek. On po prostu nie chce swojej partii powiedzieć prawdy".

Gołym okiem widać dlaczego PiS przegrał, tymczasem w wystąpieniu Kaczyńskiego wciąż występują ci sami "winni": media, kolicjanci, niesprzyjające okoliczności. "On swojej partii nie mówi prawdy, powtarza socjotechniczne hasła, które mają utrzymać zwartość, budzić optymizm, ale nie było tam ani jednej refleksji, która by odnosiłaby się do rzeczywistych przyczyn klęski".

Poitolog zwrócił uwagę na fragment sobotniego wystąpienia prezesa PiS, w którym mówi on o 5 mln zwolenników tego ugrupowania, którzy oddali na jego partię głos w ostatnich wyborach parlamentarnych.

"To w zdecydowanej większości wcale nie jest elektorat PiS tylko elektorat +socjalny+, który udało się przestraszyć widmem liberalnego PO. Ale to nie jest elektorat stabilny. On pójdzie za każdym kto da. Kaczyński dziś może tylko obiecywać, ale dać może dziś tylko Tusk".

Dlatego PiS, szczególnie w miarę sukcesów rządów Tuska, który zrozumiał, dlaczego Kaczyński odniósł sukces w "Polsce B" - czeka dekompozycja. W perspektywie zaś może to prowadzić do podziałów w partii.

Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego
"Widać, że Kaczyński wybrał raczej długi marsz niż szybki skok. Chce reformować PiS, chce, aby stało się ono partią nowoczesną, bardziej skuteczną w działaniach. Chce zbudować formację, która w 2011 roku wygra wybory parlamentarne bezwzględną większością głosów".

Pewna sprzeczność tkwi w zapowiedzi, że jego partia będzie spójna i duża. "Zachowanie spójności w dużej partii jest trudne. Przeważnie im większa partia, tym mniejsza jej spójność. Ale Jarosław Kaczyński chce i jednego i drugiego. Oznacza to także, że nie będzie litości dla rebeliantów".

J. Kaczyński pozostał wierny ideałom IV RP i nie zapowiada radykalnych zmian w programie partii. "Może to spowodować, że kolejny postulat prezesa PiS - rozszerzenie elektoratu partii - okaże się trudny do zrealizowania".

"Kaczyński nie zamierza poprzestać na 5,2 mln Polaków, którzy w ostatnich wyborach poparli PiS, ale zamierza szukać nowych głosów wśród elektoratu innych partii, a także wśród tych, którzy nie poszli na tegoroczne wybory. Kaczyński stawia sobie za cel zwiększenie frekwencji wyborczej do ponad 60 proc. Może się to okazać niezwykle trudne, bo moim zdaniem frekwencja wyborcza będzie raczej spadać".

Plan przedstawiony przez Jarosława Kaczyńskiego na sobotnim kongresie PiS jest"ambitny". "Jego największą słabością jest fakt, że nie zostaly przedstawione środki, jakie zostaną użyte do realizacji tych  celów.

pap