Władze Uniwersytetu Medycznego w Łodzi zostały poinformowane, że dwóch studentów jej uczelni potajemnie wykonywało zdjęcia zwłok podczas zajęć z anatomii i rozpowszechniało je wśród studentów oraz poza uniwersytetem. Niektóre z ciał zostały rozpoznane przez osoby, których bliscy przekazali je do celów naukowych. Sprawę nagłośniła „Gazeta Wyborcza” do której również wpłynęło takie powiadomienie.
Uczelnia zapowiedziała zdecydowane kroki w celu wyjaśnienia sprawy. „To nie tylko skandaliczne naruszenie zasad etyki lekarskiej – to zdrada zaufania, jakie donatorzy i ich rodziny okazali uniwersytetowi. Regulamin uczelni stanowczo zabrania fotografowania i rozpowszechniania materiałów z zajęć anatomii” – grzmi osoba, która poinformowała o sytuacji. Sprawa ma dotyczyć studentów z obcojęzycznymi nazwiskami, którzy studiują na kierunku w języku angielskim.
Łódź. Przesyłali sobie zdjęcia zwłok. Uniwersytet Medyczny bada sprawę, studenci się tłumaczą
Sygnalista zwrócił również uwagę, że „pomimo jednoznacznych dowodów” uczelnia nie wyciągnęła żadnych konsekwencji wobec studentów, którzy normalnie uczestniczą w zajęciach. Rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Łodzi Joanna Orłowska odpiera te zarzuty podkreślając, że władze uczelni dopiero co zostały poinformowane o sprawie i nie wiedziały o niej wcześniej, więc nie mogły zareagować w ciągu kilku godzin.
W poniedziałek doszło do spotkania ze studentami, którzy przyznali się do posługiwania zdjęciami. – Oświadczyli, że wymieniali się nimi tylko w zamkniętej grupie studenckiej w celu przygotowywania się do egzaminów i nie publikowali zdjęć poza grupą. Wyrazili skruchę, podkreślili, że działali w dobrej wierze i nie byli świadomi, że może to zostać uznane jako sprzeczne z regulaminem zajęć – przekazała Orłowska. Sprawa trafiła do rzecznika dyscyplinarnego ds. studentów.
Czytaj też:
Uczniowie znęcali się nad chorym 14-latkiem. Nagranie mrozi krew w żyłachCzytaj też:
Posiniaczone niemowlę na podłodze, obok pijana matka. Zareagowali sąsiedzi