Pitera zbada sprawę działki Redemptorystów

Pitera zbada sprawę działki Redemptorystów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wydając decyzję o przekazaniu na cele budowlane działki, która jest terenem zalewowym, urzędnicy przekroczyli swoje uprawnienia - tak pełnomocnik rządu do walki z korupcją Julia Pitera ocenia wydzierżawienie toruńskim Redemptorystom 1,3 ha nad brzegiem Wisły.

Pitera dodała, że sprawę zbada Ministerstwo Ochrony Środowiska. "Jeśli te wszystkie dokumenty zostały wydane z naruszeniem prawa, muszą zostać uchylone - to nie jest takie skomplikowane" - powiedziała.

Jak napisała sobotnia "Gazeta Wyborcza" należącą do państwa działka została wydzierżawiona na 30 lat z przeznaczeniem na uzupełnienie infrastruktury ośrodka akademickiego (chodzi m.in. o budowę sali audiowizualnej, pomieszczenia administracyjno- edukacyjnego z zapleczem rekreacyjno-sportowym.)

Według Pitery urzędnicy, którzy wydali decyzję o dzierżawie wiedząc, że na działce będącej terenem zalewowym mają powstać inwestycje budowlane, nie tylko dopuścili się przekroczenia uprawnień - mogło też dojść do narażenia interesu państwa.

"W momencie gdyby te budynki zostały wybudowane, wydarzyłaby się powódź i zabudowania uległyby zniszczeniu, a pozwolenia na budowę byłoby wydane bezprawnie, wówczas inwestor ma prawo dochodzić odszkodowania od państwa" - powiedziała Pitera. Zwróciła też uwagę na aspekt, że jeżeli inwestycje przekraczają wartość gruntu, to grunt przechodzi na własność inwestora.

"To nie dzieje się automatycznie, ale w momencie gdy inwestor składa taki wniosek argumentując, że wartość inwestycji przekracza wartość gruntu, to taki wniosek musi być uwzględniony" - podkreśliła Pitera.

Minister zastrzegła jednocześnie, że bardzo jej się "nie podoba" kiedy o sprawach, które są związane z pieniędzmi i majątkiem publicznym, rozmawia się w kategoriach instytucji, która to pozyskała.

"Tymczasem to jest kompletnie oderwane od o. Tadeusza Rydzyka. To jest majątek publiczny i jeżeli doszło do sprzeniewierzenia majątku publicznego to winni są urzędnicy. Obojętnie komu by tego nie załatwili, jakiemu radiu, jakiej telewizji, jakiejkolwiek instytucji" - podkreśliła Pitera.

"Inną sprawa jest, czy były wywierane wpływy, krótko mówiąc czy o. Rydzyk wywierał wpływ na urzędników - czy ich zapraszał, czy w jakiś posósb naciskał, ale ja już nie jestem tego w stanie stwierdzić, chyba, że w dokumentach znajdę na to jakieś dowody" - powiedziała.

"GW" napisała w sobotę, że dokumenty, "które ukazują, jak o. Rydzyk przejmuje port na Wiśle", znajdowały się w spalonym aucie Pitery.

"One były w moim samochodzie dlatego, że ja je dostałam na tzw. mieście i wiozłam do urzędu. To nie są dokumenty wyniesione z urzędu" - powiedziała PAP Pitera.

Według "GW" Zarząd Gospodarki Wodnej wydzierżawił redemptorystom działkę po 3 zł. za metr kwadratowy rocznie, podczas gdy w Toruniu ceny zaczynają się od 15 zł.

Prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Mariusz Gajda zapewnił w sobotę, że działka została wydzierżawiona legalnie, redemptoryści byli jedynymi w tym czasie chętnymi do dzierżawy działki w Porcie Drzewnym, oraz że stawka, jaką płacą za dzierżawę, jest zgodna z obowiązującymi przepisami i taka jak dla dzierżawcy komercyjnego.

Gajda pytany, dlaczego zgodę na dzierżawę działki otrzymali redemptoryści, a nie toruński Yacht Klub, który też - jak napisała "Gazeta Wyborcza" - się o nią ubiegał, odpowiedział, że klub wystąpił o nią, gdy już była akceptacja wcześniejszego wniosku zakonników.

Prezes pytany był także, dlaczego składane w latach wcześniejszych wnioski o dzierżawę działki pod inwestycje, nawet takie jak budowa przystani, były odrzucane, zaś redemptoryści dostali zgodę na "wydzierżawienie na 30 lat z przeznaczeniem na uzupełnienie infrastruktury ośrodka akademickiego". Gajda poinformował, że zgodnie z wcześniejszymi, obowiązującymi do połowy zeszłego roku planami, miała być budowana kaskada dolnej Wisły i inna decyzja niż odmowna wówczas nie mogła być wydana.

ab, pap