Biejat o „donoszeniu” w Senacie: To jest informacja kompletnie szokująca

Biejat o „donoszeniu” w Senacie: To jest informacja kompletnie szokująca

Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałek Senatu i Magdalena Biejat, wicemarszałek Senatu
Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałek Senatu i Magdalena Biejat, wicemarszałek Senatu Źródło: PAP / Tomasz Gzell
–To szokujące i głęboko absurdalne – skomentowała w rozmowie z „Wprost” Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy na prezydenta oraz wicemarszałkini Senatu. W ten sposób odniosła się do zarzutów Michała Kamińskiego, wicemarszałka Senatu oraz polityka PSL-Trzeciej Drogi formułowanych pod adresem „urzędników Małgorzaty Kidawy Błońskiej”. Według polityka, chcieli oni „wysyłać na szpiegowanie senackich kierowców”. Sprawa miała dotyczyć również kierowcy Magdaleny Biejat.

Magdalena Biejat przyznała, że Michał Kamiński zdzwonił dziś do niej i poinformował ją o tym, że „według jego wiedzy kierowcy zostali poproszeni o informowanie kierownictwa co robią i gdzie są wicemarszałkowie Senatu". Na pytanie o to, czy jej kierowca również kontaktował się z nią w tej sprawie, odparła:

– Jestem w środku kampanii prezydenckiej, więc przebywam na urlopie. Dlatego nie jeżdżę ze swoim senackim kierowcą i nie mam z nim żadnego kontaktu.

Dodała, że „ta historia jest bardzo dziwna”. – Nie miałam czasu zareagować, ale na pewno to zrobię. To jest informacja kompletnie szokująca. Zupełnie tego nie rozumiem, bo przecież na bieżąco raportujemy do marszałka Sejmu o naszych zwolnieniach lekarskich czy urlopach. Do czego miałyby służyć bardziej szczegółowe informacje, np. gdzie się udajemy i co robimy w czasie pracy? – pyta retorycznie Biejat.

– Nie powinno to podlegać jakiemuś donoszeniu. To nie te czasy – podkreśliła kandydatka na prezydenta.
Źródło: Wprost