Politycy o dwóch latach prezydentury L. Kaczyńskiego

Politycy o dwóch latach prezydentury L. Kaczyńskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sukcesem prezydentury Lecha Kaczyńskiego jest wynegocjowanie Traktatu Reformującego UE - zgadzają się politycy od prawa do lewa. Jednocześnie przedstawiciele PO, PSL i LiD wytykają mu złe prowadzenie polityki zagranicznej.

W niedzielę minęły dwa lata od objęcia urzędu głowy państwa przez Lecha Kaczyńskiego.

Prezydenta broni poseł PiS Tadeusz Cymański. "To były dwa lata prezydentury przy bardzo skomplikowanej i zmieniającej się scenie politycznej, przy koalicjach, przy zmianie rządów" - uważa.

Jego zdaniem, prezydentura była udana jeśli chodzi o politykę zagraniczną. "Traktat to jest w dużym stopniu osiągnięcie działań na polu międzynarodowym" - podkreślił.

W polityce krajowej Cymański najwyżej sobie ceni zaangażowanie prezydenta w ochronę praw pracowniczych.

Pytany o słabe strony prezydentury L. Kaczyńskiego powiedział: Były wpadki, ale na szczęście nie obecnego, tylko poprzedniego prezydenta.

Również szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski do sukcesów tej prezydentury zaliczył negocjacje, które doprowadziły do podpisania w Lizbonie Traktatu Reformującego UE. "W dużej mierze ten traktat został wynegocjowany dzięki niemu i jego najbliższych współpracowników" - zauważył polityk PO.

Jednak polityka Lecha Kaczyńskiego - zdaniem Chlebowskiego - przyczyniła się do obniżenia pozycji Polski w Europie i na świecie. "Uważam to za poważną porażkę pana prezydenta" - mówi.

Jak dodał, patrząc na wizyty zagraniczne premiera Donalda Tuska widać wyraźnie, że jest jeszcze wiele do zrobienia na polu międzynarodowym. "W ciągu tego miesiąca już premier Tusk odniósł kilka sukcesów, więc widać wyraźnie, że nie było tutaj najlepiej" -  uważa Chlebowski.

Szefowi klubu LiD Wojciechowi Olejniczakowi nie podoba się zwłaszcza polityka zagraniczna prowadzona przez Pałac Prezydencki. "To niestety skutkowało tym, że mieliśmy sporo konfliktów wewnątrz UE, a z drugiej strony wcale też nie poprawiły się nasze relacje z Ameryką, a pogorszyły się z Rosją" - powiedział dziennikarzom.

Polityk lewicy ocenił, że prezydent odnotował bardzo dużo wpadek. "Takich śmiesznych jak walka z dziennikarzami niemieckimi, którzy coś tam na jego temat nieprzyjemnego napisali, po poważne błędy na arenie międzynarodowej, jak choćby pozostawienie dłużej polskich wojsk w Iraku" - stwierdził.

Pozytyw prezydentury Lecha Kaczyńskiego - w opinii Olejniczaka - to zaangażowanie głowy państwa w przygotowanie Traktatu Reformującego UE.

W jego ocenie, w ciągu ostatnich dwóch lat prezydent służył PiS. "Podpisywał wszystko co PiS chciał, co chciał jego brat i to było złe" - podkreślił. Jak zaznaczył, wielką kompromitacją zakończyło się podpisanie ustawy lustracyjnej, która w kilkunastu punktach okazała się niekonstytucyjna.

Zdaniem ministra w kancelarii prezydenta Michała Kamińskiego, ostatnie dwa lata były dobre dla Polski ze względu na bardzo szybki rozwój gospodarczy. "Prezydent stał na straży tej najważniejszej obietnicy, którą złożył w kampanii wyborczej, a mianowicie tego, że szybki rozwój gospodarczy Polski nie może oznaczać tego, że bogacą się tylko najbogatsi" - powiedział dziennikarzom Kamiński.

Uważa, że prezydent dbał o to, by umacniać pozycję polską w świecie. "Polska umocniła swoją pozycję w Europie podpisując Traktat Lizboński (...). Pod rządami prezydenta Lecha Kaczyńskiego bardzo umocniły się nasze stosunki ze strategicznymi partnerami takimi jak Ukraina, Gruzja, Azerbejdżan" - zaznaczył. Zastrzegł jednocześnie, że L. Kaczyński kontynuował politykę sojuszu z Ukrainą zapoczątkowaną przez Aleksandra Kwaśniewskiego.

Eugeniusz Grzeszczak z PSL powiedział PAP, że prezydent "mógł bardziej wznosić się ponad polityczne cele swego ugrupowania", choć, jak podkreślił "starał się osiągać kompromis, porozumienie". Mniej zacietrzewienia było widać po stronie pana prezydenta, niż po stronie jego brata - mówił posłe PSL.

W opinii polityka ludowców, szansą dla prezydenta jest zmiana ekipy rządzącej. Teraz - jak zaznaczył - może pokazać, że prowadzi prezydenturę w imię i dla wszystkich Polaków.

Zła cenzurka - mówił Grzeszczak - należy się również za prowadzenie polityki zagranicznej. "W ostatnim czasie nie osiągaliśmy dobrych dla Polski celów, a często nasz upór w wielu sprawach powodował konsekwencje dla nas nienajlepsze" - mówił.

j/pap