Politycy krytycznie o apelu RPO

Politycy krytycznie o apelu RPO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Politycy nie chcą referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu Reformującego UE, o co apelował w liście do premiera Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski. Mamy dopiero co wybrany parlament - argumentują posłowie PO i PSL.

"To jest nieodpowiedzialne, niepotrzebne. Przypomnę, że niecałe dwa miesiące temu Polacy wybrali nowy parlament, parlament, który otrzymał mandat zaufania obywatelskiego" - komentował w niedzielę apel rzecznika szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.

Jak podkreślił apelowanie o referendum jest nieodpowiedzialne, bo niska frekwencja spowodowałoby, że referendum "nie wyszłoby". "A Polska byłaby tym krajem, który rozbiłby poważny kompromis osiągnięty w Lizbonie" - powiedział dziennikarzom polityk Platformy.

W liście skierowanym do premiera Donalda Tuska RPO napisał, że "nie można mówić o budowaniu demokratycznej wspólnoty wolnych obywateli celowo pozbawiając ich możliwości bezpośredniego wyrażenia opinii".

Szef klubu LiD Wojciech Olejniczak przypomniał w rozmowie z dziennikarzami, że był zwolennikiem koncepcji referendum, ale tylko jeśli Polacy wypowiadaliby się łącznie nad Traktatem i przyjęciem całej Karty Praw Podstawowych (Polska podpisała kartę z tzw. protokołem brytyjskim ograniczającym jej stosowanie).

"Gdybyśmy przeprowadzili referendum (nad traktatem wraz z kartą) sprawa byłaby jednoznaczna" - zaznaczył.

Jego zdaniem, przy pierwszej nadarzającej się okazji należy zapytać Polaków, czy chcieliby Karty Praw Podstawowych. Jednak - podkreślił polityk - nie ma potrzeby przeprowadzania referendum nad Traktatem i kartą w obecnym kształcie.

Również poseł PSL Eugeniusz Grzeszczak opowiedział się w rozmowie z PAP, za ratyfikacją Traktatu bez referendum. "Formuła ratyfikacji przez parlament jest również powszechnie znana" - przypomniał.

Referendum - jak zaznaczył polityk PSL - nie ma u nas dobrych tradycji; frekwencja podczas nich jest dosyć niska. Jego zdaniem, społeczeństwo ma swoich reprezentantów w Sejmie i Senacie i to oni mogą ratyfikować Traktat.

W apelu RPO Grzeszczak widzi podłoże polityczne. "Rzecznik w ostatnim czasie się uaktywnił i zgłasza różne inicjatywy" - powiedział polityk przypominając, że Kochanowski w październiku złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą dopłacania do składek zdrowotnych rolników.

Zdaniem Tadeusza Cymańskiego (PiS) należy rozważyć jakie są plusy i minusy propozycji RPO. "Zawsze demokratyczne instytucje wywołują przychylność a priori. Ale czy to jest dobry pomysł? Nie wiem" - powiedział dziennikarzom.

Szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski (PO) argumentuje, że za przyjęciem Traktatu przez ratyfikację parlamentarną przemawia to, że jest to bardzo złożony dokument, którego na pewno obywatele nie przeczytają.

"Żeby go przyjąć trzeba mieć nawet rok na kampanię informacyjną" -  podkreślił.

Według niego, krajem, który podejmie się ratyfikacji w drodze referendalnej będzie Irlandia, ponieważ tego wymaga konstytucja tego kraju.

W Polsce umowy międzynarodowe ratyfikuje prezydent, ratyfikację poprzedza decyzja Sejmu lub - w szczególnych przypadkach - całego parlamentu - przypomina profesor prawa międzynarodowego Jan Barcz.

j/pap