W gminie Jędrzejów w województwie świętokrzyskim służby zabezpieczyły 136 psów z prywatnej hodowli. Powiatowy Inspektor Weterynarii z pomocą policji zdecydował o pilnym trybie działania, przeciwko czemu zaprotestowała właścicielka, podkreślająca swoją wersję o „zadbanych i zaszczepionych” czworonogach. Po jej stronie stanął burmistrz Jędrzejowa, kwestionując działania urzędników.
Spór o hodowlę w Świętokrzyskiem
– W tej sprawie poszło odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Teraz czekamy na podjętą decyzję – informowała w rozmowie z tvn24.pl lek. wet. Teresa Cichoń, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Jędrzejowie.
– Na skutek przeprowadzonej kontroli 5 maja 2025 roku podjęliśmy decyzję o konieczności czasowego odebrania psów z miejscowości Przysów, ponieważ uznaliśmy, że dochodzi tam do znęcania się zgodnie z definicją z artykułu 6 ustępu 2 punktu 10 Ustawy o ochronie zwierząt – dodawała.
Właścicielką opisywanej tutaj hodowli jest Helena Havriliak, obywatelka Ukrainy. Podkreślała, że interwencję przeprowadzono bez stosownych dokumentów i bez udziału tłumacza, o którego prosiła. – Zakuli mojego męża w kajdanki, mnie również, i zabrali nasze psy. Gdy funkcjonariusze pojawili się, wszystkie psy przebywały na zewnątrz – zwracała uwagę kobieta. Podkreślała, że jej córce kazano pozamykać psy w klatkach i dopiero wtedy wykonano im zdjęcia.
Odebrano 136 psów, bo przebywały w ciasnych klatkach
Teresa Cichoń zwracała uwagę, że nawet w nocy trzymanie psów w klatkach jest niewłaściwe. – Głównym powodem odebrania tych zwierząt było czasowe przetrzymywanie ich w klatkach. Właścicielka nam powiedziała, że tylko w okresie nocy, kiedy one śpią – ale dla nas to jest niedopuszczalne, nosi to znamiona znęcania, stąd też taka, a nie inna decyzja – tłumaczyła.
Pracownicy Fundacji Judyta dodawali, ze warunki zwierząt w hodowli pozostawiały wiele do życzenia. Klatki stały jedna na drugiej, panował ogromny hałas, a w pomieszczeniach zwierząt unosił się nieprzyjemny zapach. W jednej z klatek miało być zamkniętych aż 8 jamników.
Burmistrz Jędrzejowa stanął po stronie właścicielki hodowli. Wydał oficjalną decyzję w tej sprawie. „Zwierzęta posiadają cechy wskazujące na niewłaściwą opiekę i pielęgnację, nie stwierdzono jednak objawów wskazujących na bezpośredni stan zagrożenia życia” – czytamy w dokumencie.
Sprawa hodowli z gminy Jędrzejów trafiła do prokuratury
Zdaniem burmistrza ogólny stan zdrowia psów nie budził poważnych zastrzeżeń, a kontrolę przeprowadzono nierzetelnie. Podkreślał też brak tłumacza. W jego ocenie nie było podstaw by twierdzić, że zwierzętom faktycznie zagrażało niebezpieczeństwo. Fundacja nie zwróciła jednak psów, zwracając uwagę na otrzymanie pisma w formie maila, a nie listu.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, Daniel Prokopowicz 12 czerwca materiały z interwencji trafiły do Prokuratury Rejonowej w Jędrzejowie. – Postępowanie prowadzone jest w sprawie zaistniałego w okresie od daty bliżej nieustalonej do dnia 5 maja 2025 r. w miejscowości Przysłów, gm. Jędrzejów woj. świętokrzyskiego, znęcania się nad psami, poprzez utrzymywanie ich w niewłaściwych warunkach bytowania oraz przetrzymywania w klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji – przekazał Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Czytaj też:
Naukowcy rozwikłali zagadkę sprzed tysięcy lat. Dotyczy świńCzytaj też:
Koci mops i psi pers. Naukowcy ujawniają niewygodną prawdę