Jednego z poszkodowanych, który został przygnieciony do szafy sterowniczej, strażacy musieli wydobywać z rozbitego wagonu przy pomocy specjalistycznego sprzętu - poinformował rzecznik łódzkich strażaków Artur Michalak.
Do wypadku doszło u zbiegu ulic Kopernika i Żeromskiego w Łodzi, podczas wymijania się dwóch tramwajów linii 11. W czasie skrętu drugi wagon jednego ze składów wypadł z szyn i uderzył w bok mijanego właśnie innego tramwaju.
Rannych zostało 12 pasażerów. Pogotowie przewiozło ich do trzech łódzkich szpitali; głównie z urazami kończyn. "Poszkodowani są w stanie ogólnym dobrym; część trafiła na obserwację, część po opatrzeniu obrażeń prawdopodobnie zostanie wypisana do domu" - poinformowano w łódzkim pogotowiu.
Jak powiedział Bogumił Makowski z łódzkiego MPK, wstępnie ustalono, że nastąpiło samoczynne przestawienie zwrotnicy, sterowanej podczerwienią. "Na razie nie wiadomo co było powodem. Ma to ustalić specjalna komisja" - dodał Makowski.
MPK nie wyklucza jednak, że przestawienie zwrotnicy było celowym działaniem. "Niedawno mieliśmy podobne zdarzenie i motorniczy zaobserwował, nie po raz pierwszy, młodego człowieka, który mógł przy pomocy np. specjalnego pilota, przestawić zwrotnicę. Zgłosiliśmy tę sprawę na policję" - dodał Makowski.
Okoliczności i przyczyny wypadku bada policja.pap, ss, ab