SLD: zachowanie Kwaśniewskiego zniechęciło wyborców

SLD: zachowanie Kwaśniewskiego zniechęciło wyborców

Dodano:   /  Zmieniono: 
LiD ma szanse na zbudowanie silnej pozycji, ale musi się przeobrazić i stać się czytelny programowo - stwierdzają autorzy raportu przygotowanego na zlecenie szefa SLD Wojciecha Olejniczka po październikowych wyborach parlamentarnych.

Koalicja LiD (SLD+SdPl+PD+UP) w wyborach parlamentarnych w październiku 2007 r. uzyskała poparcie 13,15 proc. głosów, co dało jej 53 mandaty w Sejmie. W opinii politologów i wielu polityków lewicy był to wynik poniżej oczekiwań i oznaka słabnącego poparcia Polaków dla lewicowych ugrupowań.

Bezpośrednio po wyborach lider SLD zapowiedział, że zwróci się do autorytetów o opracowanie ekspertyzy wyjaśniającej przyczyny wyniku wyborczego.

Raport zatytułowany "Ocena wyników wyborów i perspektywy centrolewicy" został przygotowany przez prof. Janusza Reykowskiego, przy udziale m.in. Krzysztofa Janika, Lecha Nikolskiego, Andrzeja Celińskiego, prof. Jacka Raciborskiego, Krzysztofa Teodora Toeplitza i prof. Jerzego Wiatra. W czwartek raport został omówiony na posiedzeniu zarządu SLD, ma być też przedmiotem dyskusji w gronach politycznych LiD oraz planowanej na luty Rady Krajowej Sojuszu.

"Znaczenie LiD jako podmiotu mającego wpływ na losy kraju zależy od tego czy będzie dysponował jasną wizją programową, będzie umiał wizję tę przedstawić społeczeństwu i będzie się nią konsekwentnie kierował oraz umiał współpracować z innymi podmiotami społecznymi i nawiązać polityczne porozumienia" - napisano w konkluzji raportu.

Pierwsza część raportu to przede wszystkim ocena wyborów parlamentarnych. Zdaniem autorów, "LiD może być niezadowolony ze swego wyniku wyborczego, ponieważ (...) nie uzyskał poparcia, jakie w poprzednich wyborach uzyskali w sumie wszyscy uczestnicy tego ugrupowania". Według raportu, słaby wynik wyborczy LiD to efekt plebiscytowego charakteru wyborów.

"Kampania wyborcza miała charakter plebiscytu: kto za, a kto przeciw rządom PiS. Jest naturalne, że największa liczba głosów wyborców przeciwnych rządom PiS przypadnie tej partii, która ma największe szanse odsunąć PiS od władzy. W roku 2007 PO spostrzegana była jako taka właśnie partia" - stwierdzono.

"Uwzględniając tego rodzaju okoliczności można nawet sądzić, że wynik wyborczy LiD nie był taki zły" - zwracają uwagę autorzy.

Dokument wytyka błędy kampanii LiD, w tym przede wszystkim zbyt późne przedstawienie programu "Stu konkretów". Zdaniem twórców raportu, ten program pomijał zasadnicze pytanie: w jakiej sytuacji znalazła się Polska pod rządami PiS. "Koncepcja +Stu konkretów+ politycznej wyrazistości nie sprzyjała" - oceniono.

Autorzy raportu wstrzymali się z analizą organizacji kampanii, zastrzegając, że nie jest to możliwe z pozycji zewnętrznych obserwatorów. Dlatego zaproponowali, aby zajęły się tym terenowe organizacje LiD. "Zastanowienia wymaga także sposób kierowania kampanią: spotyka się głosy, że rozproszone (wielopartyjne + Aleksander Kwaśniewski) kierownictwo LiD nie sprzyjało profesjonalizacji zachowań w kampanii" - napisano.

Według raportu, LiD - z racji zbyt krótkiego istnienia na scenie politycznej - nie wykreował przywódców, którzy "uzyskaliby wysoki autorytet i szeroki zakres aprobaty".

Autorzy raportu zwracają uwagę, że ocena wpływu Aleksandra Kwaśniewskiego na przebieg kampanii "nie jest łatwa". Z jednej strony pochwalono pomysł wsparcia jej przez byłego prezydenta jako polityka o wysokim prestiżu. Zdaniem twórców raportu, są podstawy, aby sądzić, że pojawienie się tego nazwiska w pierwszym okresie kampanii było atutem LiD i przyczyniło się do przyrostu poparcia.

Ale - podkreślono - późniejsze wydarzenia (doniesienia medialne i komentarze na temat publicznych występów Kwaśniewskiego pod wpływem alkoholu np. podczas konwencji wyborczej LiD w Szczecinie) nie tylko zniechęciły jakąś część wyborców, ale przyczyniły się również do obniżenia morale działaczy LiD i ich demobilizacji.

Druga część raportu dotyczy perspektyw centrolewicy. "Czy lewica w obecnym swoim kształcie jest obecnie w Polsce w ogóle potrzebna? - zastanawiają się autorzy i odpowiadają: "biorąc pod uwagę ostatnie, niekorzystne dla LiD, wyniki badania opinii publicznej może się wydawać, że (...) w obecnym układzie sił politycznych grozi temu ugrupowaniu (przede wszystkim SLD) nie tylko marginalizacja (...), ale także unicestwienie lub samounicestwienie".

Raport ocenia jednak, że koalicja PO-PSL nie jest w stanie bez poparcia LiD w Sejmie zrealizować "poważniejszych przedsięwzięć politycznych", zagrożonych prezydenckim wetem. "Można powiedzieć, że istniejąca sytuacja polityczna stwarza potrzebę budowania silnego potencjału LiD, a zarazem tworzy możliwość budowania tego potencjału" - stwierdzono.

Jako warunek osiągnięcia tego celu wymieniono przeobrażenia w LiD: "ukształtowanie Nowej Lewicy i stworzenie programowo czytelnego sojuszu politycznego o charakterze centrolewicowym".

Wśród warunków powstania "Nowej Lewicy" autorzy raportu wymieniają m.in. odpowiedź na pytanie co to znaczy być partią lewicową XXI wieku; wyraźne określenie stosunku do własnej przeszłości; współpracę ze związkami zawodowymi i organizacjami społecznymi; sformułowanie koncepcji programowej (walka z ubóstwem, masowe kształcenie i doskonalenie zawodowe, poprawa sytuacji kobiet); kształcenie kadr; formowanie grona przywódców.

Jednocześnie autorzy podkreślają, że największy potencjał ma SLD. "Rola SLD zależy od tego, czy potrafi się zmienić, czy potrafi przekształcić się w autentyczną partię lewicy (...) oraz czy potrafi współdziałać z innymi ugrupowaniami o lewicowym charakterze, przede wszystkim z SdPl" - napisano.

Twórcy raportu bronią idei powstania LiD, choć stwierdzają, że koalicja SLD z Partią Demokratyczną "nie jest łatwa" z powodu nieufności, ukrytych urazów i różnic programowych. Zwracają jednak uwagę na wspólne cele obu partii: umacnianie instytucji demokratycznych w Polsce, proeuropejska polityka zagranicznej i walka z PiS.

Do atutów LiD zaliczono m.in. przezwyciężenie podziału sceny politycznej według kryteriów historycznych; dostęp do kręgów inteligencji identyfikującej się z dawną Unią Wolności; zdolność różnych ugrupowań do współpracy.

Dlatego - konkludują autorzy raportu - celem minimalnym strategii politycznej LiD powinno być przekształcenie tej koalicji w drugą siłę polityczną w Polsce. W ramach tej strategii LiD powinien ustosunkowywać się do bieżących problemów politycznych. "Reakcja LiD na to, co się dzieje w życiu społecznym Polski będzie prawdziwym sprawdzianem jakości tego ugrupowania" - oceniono.

Jednocześnie raport przestrzega polityków LiD przed doraźną, polityczną grą. W tym kontekście wymieniono sprawę rzekomych porozumień miedzy LiD a PiS w sprawie zablokowania zmian w ustawie medialnej. "Wchodzenie w tym celu w jakieś konszachty z PiS podważałoby wiarygodność LiD" - uznano. Raport przestrzega także przed skupianiem się na wewnątrzpartyjnych problemach.

Politycy LiD, w tym przede wszystkim SLD, wstrzymują się na razie z komentowaniem treści raportu. Sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski i lider SdPl Marek Borowski powiedzieli PAP, że nie przeczytali jeszcze analizy.

pap, ss