PiS rozważy wniosek do TK ws. powołania szefów ABW i SWW

PiS rozważy wniosek do TK ws. powołania szefów ABW i SWW

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poseł PiS Zbigniew Wassermann (PiS) zapowiedział, że jego klub rozważy wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie, czy szefowie ABW i SWW zostali powołani zgodnie z prawem.

Wassermann tłumaczył na czwartkowej konferencji prasowej, że chodzi o powołanie szefów tych służb bez opinii prezydenta. Poseł przywołał m.in. opinię prawniczki z Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Krystyny Pawłowicz. Jak mówił, wynika z niej, że było to "rażące naruszenie prawa".

Jak dodał Wassermann, według ekspertyzy, naruszona została konstytucja, procedura administracyjna i przepisy ustawowe o ABW i SWW. Ponadto - ponieważ naruszenie dotyczyło tak wysokiego urzędu, jakim jest prezydent - działanie premiera podważyło zaufanie do urzędników i państwa polskiego.

PiS uważa, że w tej sytuacji jedynym wyjściem jest odwołanie szefa ABW Krzysztofa Bondaryka.

PiS - jak zapowiedział poseł - wystąpi też do ministra sprawiedliwości o odniesienie się na posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości do "przesłanek, które mogą wskazywać na to, że odwołanie przez ministra szefów prokuratur może mieć związek ze służbami specjalnymi". Wassermann dodał, że chodzi m.in o odwołanie prokuratora nadzorującego śledztwo ws. brata Bondaryka

Polityk PiS powołał się na publikacje prasowe na temat Bondaryka. "To nie są prywatne sprawy pana, to niezwykle ważne okoliczności dające pełne podstawy do tego, aby pan prezydent mając wydać opinię co do jego kandydatury, mógł powiedzieć: +mam wątpliwości+" - dodał.

W poniedziałek "Rzeczpospolita" napisała, że brat Krzysztofa Bonaryka, współwłaściciel spółki Sandra, jest zamieszany w sprawę przemytu w połowie 90. lat 700 kilogramów złota z Belgii na Białoruś i do obwodu kaliningradzkiego. Według informatorów gazety, nie byłoby to możliwe bez wsparcia służb specjalnych, a - jak przypomina autor tekstu - Krzysztof Bondaryk stał wtedy na czele delegatury UOP w Białymstoku. Szef ABW pozwał "Rz" za ten artykuł.

Źródła, na które powoływała się gazeta, twierdzą, że to właśnie Bondaryk oraz adwokat Władysław H., podejrzany o udział w porwaniu, stoją za dymisją szefa Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Krzysztofa Luksa, który nadzorował rozpracowywanie tej sprawy przez śledczych.

Według gazety, prokurator krajowy Marek Staszak planował pozostawić Luksa na stanowisku, ale inna była decyzja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Staszak nie chciał mówić o sprawach kadrowych w prokuraturze, Ćwiąkalski natomiast zapewnił, że konsultował swą decyzję ze Staszakiem i że Bondaryk nie interweniował u niego w sprawie obsady białostockiej prokuratury

We wtorek resort sprawiedliwości poinformował, że śledztwo dotyczące spółki brata szefa ABW przeniesiono z prokuratury w Białymstoku do Lublina, by uniknąć podejrzeń o brak obiektywizmu.

Inne media pisały z kolei, że szef ABW był udziałowcem spółki "Medycyna i Farmacja", oskarżanej o to, że posłużyła do wyprowadzania majątku z państwowego Cefarmu.

pap, ss, ab