Odnaleziono zaginionego w Ustce siedmiolatka

Odnaleziono zaginionego w Ustce siedmiolatka

Dodano:   /  Zmieniono: 
W niedzielę rano odnaleziono siedmioletniego chłopca, który zaginął w sobotę po południu w nadmorskiej Ustce (Pomorskie) - poinformował komendant komisariatu policji w Ustce Grzegorz Gadoś.

Chłopiec jest cały i zdrowy. Na komisariat przywiozła go mama.

"Z naszych ustaleń wynika, że noc spędził w mieszkaniu jednej z usteckich rodzin, gdzie trafił po tym jak w sobotę ok. godz. 20 znalazł go na ulicy przypadkowy mężczyzna. Osoby, u których nocował Borys nie są znajomymi jego rodziców. Lekarz, który badał chłopca nie stwierdził u niego żadnych obrażeń" - powiedział rzecznik Komendy Miejskiej w Słupsku Jacek Bujarski.

Bujarski dodał, że mężczyzna został już przesłuchany.

"Wyjaśnił, że chłopiec był bardzo przestraszony i niewiele mówił, więc zabrał go do swojego mieszkania, poczęstował kolacją, po której Borys poszedł spać razem z jego dziećmi. Dopiero w niedzielę rano Borys powiedział rodzinie, u której spędził noc, gdzie mieszka. Po uzyskaniu tej informacji mężczyzna odprowadził go rodziców. Mężczyzna pytany dlaczego nie poinformował policji o odnalezieniu Borysa już w sobotę, powiedział, że nie wiedział o poszukiwaniach, bo nie oglądał żadnych programów informacyjnych" - zrelacjonował przesłuchanie Bujarski.

Siedmioletniego Borysa od soboty wieczór poszukiwało 350 policjantów, strażników granicznych, strażaków, żołnierzy i mieszkańców Ustki oraz dwaj policyjni przewodnicy z psami tropiącymi. Do poszukiwań użyto również dwóch łodzi patrolowych straży pożarnej i Staży Granicznej oraz policyjnego śmigłowca.

W niedzielę rano do akcji mieli przystąpić przewodnicy psów ratowniczych z Gdańska, w poszukiwaniach chcieli też uczestniczyć osadzeni w półotwartym Zakładzie Karnym w Ustce.

Chłopiec zaginął w sobotę po południu. Ostatni raz widziano go w tzw. starym centrum Ustki na placu zabaw przy ulicy Żeromskiego w okolicy ośrodka wypoczynkowego "Radość", gdzie bawił się z kolegami. Ok. godz. 15 prawdopodobnie doszło między nimi do kłótni i Borys powiedział, że wraca do domu, który znajduje się na leżącej ok. 200 metrów dalej ul. Słowiańskiej.

Nie dotarł tam jednak. Gdy do wieczora nie pojawił się w mieszkaniu, rodzice zawiadomili policję o zaginięciu.

Policja cały czas ustala, co chłopiec robił i gdzie był w sobotę między godziną 15 a 20.

pap, ss