Szczygło przesłuchany ws. Nangar Khel

Szczygło przesłuchany ws. Nangar Khel

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura wojskowa zajmująca się sprawą ostrzelania przez polskich żołnierzy wioski Nangar Khel w Afganistanie przesłuchała w środę byłego szefa MON Aleksandra Szczygłę.

Przesłuchanie Szczygły - w charakterze świadka - odbyło się w Warszawie, w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej; trwało ok. dwóch godzin.

Szczygło nie chciał wypowiadać się na temat jego przebiegu. "Udzieliłem wszelkich informacji, które znam" - powiedział PAP.

W sprawie przesłuchano dotąd kilkadziesiąt osób, wśród nich m.in. dowódcę I zmiany PKW w Afganistanie gen. Marka Tomaszyckiego (szef MON Bogdan Klich przeniósł go do rezerwy kadrowej do czasu wyjaśnienia sprawy) i dowódcę Wojsk Lądowych gen. Waldemara Skrzypczaka.

Nie wiadomo na razie kiedy przesłuchany zostanie płk Martin Schweitzer, amerykański dowódca 4. grupy bojowej w Afganistanie. Jego zdaniem, jak mówił Klichowi w czasie jego wizyty w bazie Sharana - akcja polskich żołnierzy w Nangar Khel była błędem, a nie "działaniem kryminalnym".

We wtorek Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o przedłużeniu o trzy miesiące - do 13 maja - aresztu wszystkim siedmiu żołnierzom, podejrzanym w związku z ostrzelaniem afgańskiej wioski.

Powodem takiej decyzji - argumentował sąd - jest duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego czynu, obawa matactwa, grożąca surowa kara oraz obawa ucieczki jednego z żołnierzy. Zachodzi ponadto potrzeba wykonania kolejnych czynności procesowych. Zdaniem sądu, nie istnieją przesłanki przemawiające za uchyleniem aresztu i zamianą go na poręczenie - majątkowe lub osób godnych zaufania.

Obrońcy żołnierzy już zapowiedzieli złożenie zażaleń do Izby Wojskowej Sądu Najwyższego. Rozżalenia z rozstrzygnięcia nie kryli najbliżsi żołnierzy, obecni w sądzie.

Podejrzani to żołnierze z 18. bielskiego Batalionu Desantowo- Szturmowego - kpt. Olgierd C., ppor. Łukasz B., chor. Andrzej O., plut. Tomasz B. oraz starsi szeregowi Damian L., Robert B. i Jacek J. Sześciu z nich prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, siódmemu - ataku na niebroniony obiekt cywilny.

Do ostrzału wioski Nangar Khel doszło 16 sierpnia ub. roku. Na miejscu zginęło kilkoro cywili, wśród nich kobiety i dzieci. Faktycznego przebiegu zajścia oficjalnie nikt nie potwierdził; sprawa jest utajniona.

Według relacji medialnych, zeznania żołnierzy i dowódcy bazy Wazi Khwa są sprzeczne; nawzajem próbują oni obarczać się odpowiedzialnością. Jedna z wersji zakłada, że żołnierze mieli informacje o współpracy mieszkańców Nangar Khel z talibami; inna kładzie nacisk na rzekomo wadliwe działanie moździerza i amunicji, z której ostrzelano wioskę.

Niektórzy wojskowi, o czym PAP pisała w styczniu, sugerowali, że mógł istnieć związek między zajściem i konfliktem, który w ocenie części żołnierzy pierwszej zmiany kontyngentu istniał pomiędzy dowódcą gen. Tomaszyckim, a szefem SKW w Afganistanie.

pap, ss