Pomysł PiS, aby zlikwidować podatek Belki, jest godny pochwały. Szkoda tylko, że za obniżanie podatków zabierają się u nas głównie partie, które są w opozycji.
Nasi politycy wyznają zasadę, że raz zabranych obywatelowi pieniędzy się nie oddaje. Paradoksalnie, to opowiadający o solidarności PiS miał pewne zasługi w obniżaniu w Polsce podatków (nie wiedzieć czemu nie chwalił się tym w kampanii wyborczej). Za rządów tej partii zlikwidowano haniebny podatek od spadków w rodzinie (faktycznie będący grabieżą wdów i sierot), a także zwaloryzowano tzw. progi podatkowe, których utrzymywanie przez ostatnie lata oznaczało faktyczną podwyżkę podatków o wskaźnik inflacji (co roku, coraz więcej osób, musiało płacić wyższe podatki, chociaż realnie ich dochody nie wzrastały).
Podatek od zysków z oszczędności (nazywany na cześć swojego twórcy – podatkiem Belki) miał być tymczasowym środkiem łatania dziury budżetowej. To, że rząd partii, która określa się jako liberalna (PO) nie rozpoczął jeszcze starań o jego likwidacje, pokazuje, że większość naszych polityków tak naprawdę uważa, iż państwo lepiej wydaje pieniądze niż obywatele.
Z drugiej strony, ciekawe jak PO będzie tłumaczyła głosowanie w Sejmie za utrzymaniem podatku Belki?
Podatek od zysków z oszczędności (nazywany na cześć swojego twórcy – podatkiem Belki) miał być tymczasowym środkiem łatania dziury budżetowej. To, że rząd partii, która określa się jako liberalna (PO) nie rozpoczął jeszcze starań o jego likwidacje, pokazuje, że większość naszych polityków tak naprawdę uważa, iż państwo lepiej wydaje pieniądze niż obywatele.
Z drugiej strony, ciekawe jak PO będzie tłumaczyła głosowanie w Sejmie za utrzymaniem podatku Belki?