Klich: Główne wyzwania to profesjonalizacja armii i misje

Klich: Główne wyzwania to profesjonalizacja armii i misje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przejście na armię zawodową do roku 2010, udział w misjach w Iraku, Afganistanie i Czadzie to główne wyzwania, o których mówił minister obrony Bogdan Klich, podsumowując w sobotę 100 dni swojego kierowania resortem.

Zapowiedział, że od kwietnia zacznie się wycofywanie z Iraku sprzętu, a misja zostanie zakończona - jak planowano - do końca października.

Profesjonalizację sił zbrojnych minister uważa za najtrudniejsze spośród zapisanych w expose premiera Donalda Tuska wyzwań, wobec których stoi resort obrony. Jak powiedział Klich, MON dąży, by "od pierwszego stycznia 2010 w koszarach nie było ani jednego żołnierza zasadniczej służby wojskowej".

Armia ma, tak jak obecnie, liczyć 150 tys. stanowisk (faktycznie obsadzonych jest obecnie 131 tys. etatów), w tym 27 tys. stanowisk oficerskich, 49 tys. podoficerskich, 17 tys. szeregowych zawodowych i do 57 tys. ochotniczej służby kontraktowej. Oprócz liczącej łącznie 120 tys. etatów służby czynnej - stałej, kontraktowej i kandydackiej - mają powstać narodowe siły rezerwy (30 tys. stanowisk) złożone głównie z żołnierzy, którzy zakończyli służbę czynną.

Pobór będzie można w razie potrzeby odwiesić, a liczącej ok. 30 tys. stanowisk służby ochotniczej będzie można użyć bez podnoszenia stanu gotowości, np. w misjach zagranicznych.

Szef MON zaznaczył że obecny model ochotniczej służby nie różni się tego, jaki przyjął poprzedni minister Aleksander Szczygło, ma być jednak osiągnięty o dwa lata wcześniej niż zakładał poprzedni rząd. Magnesem przyciągającym ochotników do służby mają być - wg Klicha - "prestiż armii, wynagrodzenia i system motywacyjny. Przypomniał, że MON zdecydowało o podwyżkach wynagrodzeń i dodatkach dla żołnierzy.

Do końca czerwca mają być gotowe propozycje zmian w ustawach o powszechnym obowiązku obrony, służbie wojskowej żołnierzy zawodowych oraz o przebudowie i modernizacji technicznej armii; zmienić się ma też ustawa o zakwaterowaniu sił zbrojnych. Łącznie propozycje legislacyjne zmierzają do zmian w 70 ustawach.

Według wiceministra ON Czesława Piątasa, byłego szefa Sztabu Generalnego, profesjonalizacja armii nawet po początkowym zwiększeniu kosztów opłaci się, ponieważ lepiej wyszkoleni żołnierze zawodowi będą lepiej wykonywać zadania.

"Liczymy na porozumienie w Sejmie w sprawie wsparcia profesjonalizacji, mam nadzieję, że pan prezydent zechce podpisać potrzebne ustawy" - powiedział. Wyraził przekonanie, że stosunki z prezydentem "się normalizują". Zapewnił, że szanuje prezydenta i przypomniał, że swoje zwierzchnictwo nad armią głowa państwa realizuje przez ministra obrony, który prowadzi politykę jako członek rządu.

Mówiąc o misjach zagranicznych Klich poinformował, że do końca marca potrwają przygotowania do wycofania kontyngentu z Iraku. Samo wycofanie - najpierw zbędnego sprzętu - zacznie się w kwietniu. W czerwcu odpowiedzialność za prowincję Kadisija przejdzie w ręce Irakijczyków, a do końca września Amerykanie przejmą "monitoring operacyjny".

Minister podtrzymał deklarację zwiększenia polskiego kontyngentu w Afganistanie do 1600 ludzi, skupienia polskich sił "w jednej ze wschodnich prowincji", co ma zwiększyć ich bezpieczeństwo i samodzielność. Dwudziestu żołnierzy i pracowników ma zasilić jeden z amerykańskich regionalnych zespołów odbudowy (PRT).

Data wysłania pierwszej grupy na misję w Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej zależy - powiedział minister - od Francji, która zadeklarowała transport przed porą deszczową.

Klich zapewnił, że budżet MON zostanie utrzymany na poziomie 1,95 proc. PKB, z czego jedna piąta będzie przeznaczona na wydatki majątkowe. Program samolotu wielozadaniowego ma nadal być dodatkowo finansowany z budżetu centralnego.

"Nie przewiduję rewolucji w systemie szkolnictwa wojskowego" - zadeklarował Klich, zapowiadając utrzymanie AON, WAT i szkół wojsk lądowych, marynarki i sił powietrznych.

MON zamierza modernizować systemy łączności i dowodzenia, kontynuować zakupy transporterów Rosomak, w tym w nowych wersjach, także do przewożenia drużyn obsługujących zestawy przeciwpancernych pocisków kierowanych, zmodernizować samoloty szkolne Orlik i Iskra. Podtrzymuje też zamiar zakupu samolotów szkolno-bojowych do szkolenia zaawansowanego i treningu. Jak powiedział szef Sztabu Generalnego gen. Franciszek Gągor, potrzebne są bezpilotowce. Marynarka wojenna może liczyć na kontynuację projektów korwety Gawron, niszczyciela min Kormoran i rakiet RBS.

Klich wyraził nadzieję, że po zmianach kadrowych w przemyśle zbrojeniowym "do końca roku uda się odblokować wyposażanie sił zbrojnych w transportery Rosomak w wersji bojowej".

Na pytanie, kiedy zostanie powołany wiceminister odpowiedzialny za zakupy sprzętu i uzbrojenia, Klich, któremu opozycja wytyka kilka nominacji, po których nastąpiły szybkie dymisje, odparł: "Odrzuciłem ostatnio kolejną kandydaturę, bo muszę być szczególnie ostrożny w polityce kadrowej".

"Sprawdzam nie tylko przeszłość lustracyjną kandydatów, ich dotychczasowe polityczne afiliacje, doświadczenia w zakresie rynkowym. Sprawdzam także ich morale, a także z jakiego środowiska się wywodzą. Krótko mówiąc, sprawdzam ich pod każdym względem, także pod takim, który nie jest standardem w cywilizowanych państwach demokratycznych. Ponieważ nie mogę pozwolić sobie na jakąkolwiek wpadkę, sprawdzam ich bardzo dokładnie, do 15. pokolenia wstecz" - dodał.

pap, ss