Togi na L-4

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy prokuratorzy zarabiają za mało? Oczywiście. Czy słusznie strajkują? Nie. Urzędnikom państwowym wolno mniej. Ich desperacki bunt, godzi w dobre imię całej prokuratury oraz i tak nadwątlony autorytet polskiego oskarżyciela, na którym w przypadku niepowodzenia śledztwa, wiesza się psy.
Jedna trzecia prokuratorów z województwa pomorskiego nie przyszła dziś do pracy, wzięła urlop na żądanie lub przedstawiła zwolnienia lekarskie. To protest przeciwko niekorzystnym – ich zdaniem – zapisom w projekcie nowej ustawy o prokuraturze. Domagają się 25 proc. podwyżki, czyli dokładnie tyle, ile Ministerstwo Sprawiedliwości obiecało sędziom. Protest zbojkotowali warszawscy prokuratorzy, uważając go za „bzdurny". Jeden z nich powiedział wprost: „nie będę robił z siebie debila”. I chyba słusznie – bo choć takie postawienie sprawy (podwyżki tylko dla sędziów), to  degradacja statusu prokuratora, to jednak prokurator jest urzędnikiem państwowym, słabo opłacanym, a jednak urzędnikiem i tego typu zachowanie raczej mu nie przystoi.

Prokuratorzy, którzy nie przyłączyli się do protestu, podkreślają coś ważniejszego niż brak podwyżek: nowa ustawa ma być „lepsza" od obecnie obowiązującej. Wprowadzi kadencyjność działania szefów prokuratur, autonomię finansową, a przede wszystkim rozdzieli urząd ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, co oznacza, że ściganie przestępców będzie się odbywało bez politycznej kontroli.