Śledztwo ws. ujawnienia przez Sikorskiego tajemnicy państwowej

Śledztwo ws. ujawnienia przez Sikorskiego tajemnicy państwowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura wszczęła śledztwo z doniesienia Antoniego Macierewicza w sprawie ujawnienia przez byłego szefa MON Radosława Sikorskiego tajemnicy państwowej.

"Postępowanie wszczęto z uwagi na to, że wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia wymaga przeprowadzenia czynności o charakterze procesowym" - powiedziała w środę PAP rzeczniczka warszawskiej Prokuratury Okręgowej Katarzyna Szeska.

Dodała, że śledztwo wszczęto w sprawie "podejrzenia popełnienia przez byłego szefa MON przestępstwa ujawnienia w marcu i kwietniu 2007 dziennikarzom +Rzeczpospolitej+ i +Newsweeka+ informacji stanowiących tajemnicę państwową, uzyskanych na posiedzeniu Kolegium ds. służb specjalnych 9 stycznia 2007". Szeska powiedziała też, że śledztwo wszczęto 26 lutego. Za ujawnienie tajemnicy państwowej grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Sikorski nie chciał w środę rozmawiać na ten temat z dziennikarzami w Sejmie. Powiedział jedynie: "nieudolność Antoniego Macierewicza nie jest tajemnicą państwową".

Z kolei Macierewicz powiedział dziennikarzom w Sejmie, że nie został poinformowany o wszczęciu śledztwa. "To jest dla mnie informacja nowa, takiego zawiadomienia nie otrzymałem, jeśli otrzymam, to się chętnie do tego ustosunkuję" - powiedział jedynie.

Od listopada 2007 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadziła postępowanie sprawdzające w sprawie domniemanego ujawnienia tajemnicy państwowej przez Sikorskiego. Doniesienie, dotyczące "ujawnienia mediom w marcu i kwietniu 2007 r. przez b. ministra obrony narodowej informacji niejawnych" złożył b. szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz.

Macierewicz nie chciał wtedy zdradzić szczegółów zawiadomienia. Mówił jedynie, że jego powodem jest to, co sam Sikorski mówił w mediach o swych rozmowach z najwyższymi osobami w państwie - w tym z prezydentem - na temat Afganistanu.

Sam Sikorski - wówczas kandydat na szefa MSZ w rządzie Donalda Tuska - mówił wtedy, że w całej sprawie może chodzić o to, iż "wielokrotnie wyśmiał pseudoinformacje" Macierewicza, "jakoby północny Afganistan i armia afgańska były ponownie pod kontrolą Rosji". "Macierewicz mówił te banialuki na prawo i lewo" - dodawał Sikorski, podkreślając, że "zawsze można pod każdą informacją napisać, że jest tajna". "Niekompetencja Macierewicza nie może być objęta tajemnicą państwową" - dodawał Sikorski, podkreślając, że on sam mówił o całej sprawie "na takim szczeblu ogólności, iż nic z tego nie wynika".

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" z marca 2007, już po odejściu z MON, Sikorski mówił, że główną przyczyną ustąpienia był jego konflikt z szefem kontrwywiadu wojskowego. "Byłem zaniepokojony informacjami przedstawianymi przez szefostwo tej służby w sprawach Afganistanu. Jeżeli prezentowane są informacje, że armia afgańska jest pod kontrolą Rosji, a sojusz północny to jej agentura, to choć nie mam reputacji przesadnego rusofila, uważam, że to mieści się bliżej obsesji niż profesjonalnego osądu" - mówił wtedy Sikorski.

W maju 2007 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie "nierozliczenia się z dokumentami niejawnymi" przez Macierewicza - jako wiceszefa MON w 2006 r. Prokuratura uznała, że nie doszło do złamania prawa. Doniesienie o przestępstwie złożyło w styczniu 2007 MON - jeszcze gdy szefem tego resortu był Sikorski.

pap, ss