Demonstracje przeciwko przemocy w Tybecie

Demonstracje przeciwko przemocy w Tybecie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kilkaset osób w Warszawie, Gdańsku, Lublinie i Kielcach manifestowało przeciwko działaniom władz chińskich na terytorium Tybetu, krwawemu tłumieniu manifestacji mnichów w Lhasie oraz olimpiadzie w Pekinie.

W stolicy przed Pałacem Prezydenckim około 200 osób w milczącym proteście - z powodu Wielkiego Piątku - demonstrowało swoje poparcie dla Tybetańczyków. Nad tłumem manifestantów powiewało mnóstwo zakazanych w Chinach flag Tybetu oraz kilka polskich flag.

Protestujący trzymali w rękach transparenty z napisami "Polska Tybet Solidarni", "Milczenie = śmierć", "Łatwiejsze jest milczenie". Na chodniku przed dziedzińcem Pałacu Prezydenckiego rozłożono materiał z napisem "Wolny Tybet", manifestujący stawiali przy nim zapalone znicze, niektórzy trzymali lampki w rękach.

Wśród uczestników manifestacji dominowała barwa pomarańczowa - kolor tybetańskich mnichów. Protestujący mieli pomarańczowe parasolki, rękawiczki, szaliki. Rozdawano także pomarańcze, a niektórzy nałożyli na usta maseczki. Wśród tłumu widoczny był mnich trzymający w rękach portret Dalajlamy.

Protestujący zebrali się przed Pałacem Prezydenckim, gdyż - jak mówili - w ten sposób ich sprzeciw może być bardziej zauważony. Manifestacja - jak podkreślali - ma na celu zmobilizowanie polskich władz do aktywniejszych działań na rzecz obrony praw Tybetańczyków.

Przed Pałacem obecny był m.in. szef Partii Demokratycznej, europoseł Janusz Onyszkiewicz. "Jestem tutaj, bo doskonale pamiętam dzień 4 czerwca 1989, kiedy upadał komunizm w Polsce i przywracana była demokracja, a w tym samym dniu na Placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie rozjechano rodzącą się demokrację chińską. Gdyby tak się nie stało, dzisiaj los Tybetu byłby całkiem inny" - ocenił Onyszkiewicz w rozmowie z PAP.

Jego zdaniem, w związku z sytuacją w Tybecie bojkot otwarcia olimpiady w Pekinie byłby na miejscu. "Chodziłoby o to, aby ta olimpiada nie stała się taką powtórką olimpiady z 1936 roku w Berlinie, kiedy to reżim hitlerowski wykorzystywał igrzyska do propagowania i tamtego systemu politycznego i tego, co się działo w Niemczech" - mówił Onyszkiewicz.

Jak podkreślił, nie może być zgody, aby to wielkie święto radości i pojednania, jakim powinna być olimpiada, odbywało się w atmosferze całkowitego zapomnienia tego, co się dzieje w Chinach, a szczególnie co władze chińskie robią w Tybecie.

Także w Gdańsku - mimo padającego deszczu - przed chińskim konsulatem w spotkało się około 150 osób. "Przyszedłem tu, by zaprotestować przeciwko represjom, jakie są stosowane wobec mieszkańców Tybetu" - powiedział PAP jeden z uczestników manifestacji, Kajetan Golicki. "Polscy sportowcy powinni też przemyśleć tę sytuację. Ja na ich miejscu bym nie wystartował, ale to już jest kwestia sumienia każdego z osobna" - dodał. "Każdy naród ma prawo do tego, by być wolny i sam o sobie stanowić" - mówiła zaś inna uczestniczka protestu Anna Studzińska.

Uczestnicy manifestacji ustawili na ogrodzeniu budynku konsulatu zapalone znicze. Powieszono też zdjęcie jednej z ofiar, która zginęła w zamieszkach w Tybecie. Z konsulatu do protestujących nikt nie wyszedł.

Gdański konsulat Chin mieści się w willi stojącej tuż przy najruchliwszej ulicy miasta - Al. Grunwaldzkiej. Kierowcy wielu jadących arterią aut odpowiadali na hasło zamieszczone na jednym z kilku transparentów "Zatrąb dla Tybetu". Wtórowali im sami uczestnicy manifestacji zaopatrzeni w trąbki, gwizdki i bębny.

Obie manifestacje w Warszawie i Gdańsku odbyły się z inicjatywy partii Zieloni 2004. Uczestniczyli w nich m.in. przedstawiciele Amnesty International, Polskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Tybetu, stowarzyszenia "Młodzi Demokraci".

W Kielcach kilkanaście osób ze stowarzyszenia "Młodzi Demokraci" uczestniczyło w wiecu poparcia dla Tybetańczyków. Zapalili znicze i odczytali list do ambasadora Chin w Warszawie. Zaapelowali w nim o uwolnienie osób aresztowanych podczas marcowych demonstracji oraz wszystkich tybetańskich więźniów politycznych. Zaapelowali również o bezzwłoczne rozpoczęcie kolejnej tury rozmów z Dalajlamą. Podkreślili, że nie jest jeszcze za późno na międzynarodowy bojkot Olimpiady w Pekinie.

Sprzeciw wobec działań komunistycznych władz ChRL na terenie Tybetu oraz graniczących z nim regionów Chin, a także solidarność z domagającym się swych niezbywalnych praw narodem tybetańskim, wyraził w uchwale zarząd regionu świętokrzyskiego Platformy Obywatelskiej.

Na początku ubiegłego tygodnia - w 49. rocznicę krwawego stłumienia tybetańskiego powstania przeciwko Chinom - mnisi buddyjscy zorganizowali w Lhasie pokojowe marsze. W kolejnych dniach przerodziły się one w największe od 20 lat antychińskie wystąpienie. Tybetańskie władze na wygnaniu twierdzą, że w starciach zginęło co najmniej 99 osób. Pekin mówi o kilkunastu.

pap, em