Były prezydent solidarny z Tybetem

Były prezydent solidarny z Tybetem

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Będę rozmawiał z Dalajlamą i postąpię tak jak sobie życzy - Lech Wałęsa mówił w Magazynie 24 Godziny, że swoje stanowisko w sprawie Chin uzależnia od rozmowy z duchowym przywódcą Tybetańczyków. Mówił też, co lubi jeść w Wielkanoc.
Zdaniem laureata pokojowej nagrody Nobla świat popełnił błąd powierzając Chinom organizację Igrzysk Olimpijskich. - Ale stało się. Sportowcy wylewali pot trenując, olbrzymie pieniądze władowano w przygotowania do olimpiady. I teraz nie można się z tego wycofać. Gdyby przeniesienie igrzysk byłoby możliwe to byłaby to dobra opcja. Ale to raczej niemożliwe - tłumaczył Wałęsa. - Igrzyska muszą się więc odbyć dla dobra nas wszystkich. Ale podczas igrzysk nie możemy być obojętni na zachowanie Chin - zastrzegł.

Zdaniem byłego prezydenta podczas Igrzysk należy wszelkimi możliwymi sposobami zakomunikować, że ludzkość nie zgadza się z postępowaniem Chin. Wałęsa przyznał jednak, że nie ma dobrego pomysłu jak to konkretnie zrobić. – Gdybym miał odpowiedź na to pytanie, to miałbym kolejnego Nobla. Prawdopodobnie nie nie ma jednak takiej odpowiedzi – dodał Wałęsa

- Gdybym na przykład niósł flagę olimpijską, jak to kiedyś robiłem (w Salt Lake City w 2002 r. - red.) to ubrałbym się w tybetański strój, albo wziąłbym ze sobą również tybetańską flagę, ale nie zbojkotowałbym uroczystości - rozważał noblista. Zdaniem Wałęsy dobrze jednak by było, gdyby część sportowców zbojkotowała Igrzyska. - Jedni powinni bojkotować, inni nie bojkotować, ale wszyscy muszą walczyć o to samo - tłumaczył były prezydent. Swoje oficjalne stanowisko w sprawie Igrzysk w Chinach Lech Wałęsa uzależnia od konsultacji z Dalajlamą. - W tej sprawie będę rozmawiał z Dalajlamą i postąpię tak, jak sobie życzy, bo jesteśmy zaprzyjaźnieni - dodał.

j/tvn24