Rząd zrekompensuje straty TV Biełsat

Rząd zrekompensuje straty TV Biełsat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski obiecał w piątek, że zwiększy fundusz na finansowanie nadającej z Polski na Białoruś telewizji Biełsat, by pokryć ewentualne straty poniesione w wyniku czwartkowych represji białoruskiej milicji wobec dziennikarzy.

"Zamierzam zrefundować telewizji Biełsat koszt sprzętu, jeśli zostanie zarekwirowany przez władze białoruskie. To jest międzynarodowy projekt na naszym terytorium i względy finansowe, takie jak konfiskata sprzętu, nie będą stanowić przeszkód" - powiedział Sikorski dziennikarzom po przybyciu na posiedzenie szefów dyplomacji "27" w rządowej rezydencji Brdo pri Kranju koło Lublany.

W czwartek funkcjonariusze białoruskiego KGB wtargnęli do siedzib niezależnych redakcji i prywatnych mieszkań w Mińsku i niemal we wszystkich regionach Białorusi. Według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ), celem akcji było co najmniej 16 dziennikarzy; milicja konfiskowała sprzęt i nośniki informacji.

Szef programów informacyjnych finansowanej m.in. przez polski rząd telewizji Biełsat - jedynego niezależnego satelitarnego kanału TV nadającego po białorusku - Alaksiej Dzikawicki poinformował, że KGB wdarła się do mieszkań wszystkich dziennikarzy tej stacji i większość z nich zatrzymano. Zarzucano im szkalowanie prezydenta Alaksandra Łukaszenki.

"Rozmawiałem z Agnieszką Romaszewską-Guzy (dyrektor TV Białsat - PAP) i powiedziała mi, że reporterzy telewizji Bielsat nie zostali przetrzymani na noc. Niemniej jest to coś, co wzbudza nasze zaniepokojenie i oburzenie, bo to nękanie niezależnych mediów" - powiedział Sikorski.

Szef polskiej dyplomacji dodał, że o sytuacji na Białorusi rozmawiał już z kilkoma swoimi odpowiednikami w innych państwach UE. Odmówił odpowiedzi na pytania, czy należy wprowadzić nowe sankcje wobec reżimu Łukaszenki po ostatnich represjach wobec dziennikarzy i manifestantów.

O wspólne sankcje UE i USA zaapelowała w piątek ambasador USA na Białorusi Karen Stewart. "Powinniśmy dać władzom białoruskim możliwość dokonania wyboru między pozytywnymi aspektami stosunków z Zachodem a negatywnym podejściem, jeśli będą nadal łamać prawa człowieka i odżegnywać się od demokracji" - powiedziała Stewart, która przebywa czasowo w USA na konsultacjach, na co nalegał Mińsk, odwołując równocześnie na konsultacje własnego ambasadora z Waszyngtonu.

"To jest kwestia, w której społeczność transatlantycka powinny działać wspólnie" - przyznał Sikorski.

Dotychczas UE wprowadziła wobec Białorusi sankcje polityczne i handlowe. Wobec przedstawicieli białoruskich władz odpowiedzialnych za przebieg wyborów prezydenckich z marca 2006 roku oraz represje wobec przedstawicieli białoruskiej opozycji wprowadzono zakaz wjazdu na teren UE i zamrożenie aktywów.

Za łamanie praw pracowniczych na Białorusi od czerwca Białoruś została też wykluczona z grupy krajów korzystających w handlu z Unią z uprzywilejowanych taryf celnych (tzw. Powszechnego Systemu Preferencji Handlowych - z ang. GSP).

ab, pap