Stan autobusu rozbitego pod Grenoble budził zastrzeżenia

Stan autobusu rozbitego pod Grenoble budził zastrzeżenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stan techniczny polskiego autobusu Scania, który rozbił się pod Grenoble, budził zastrzeżenia - wynika z dokumentacji sporządzonej przez stronę francuską, którą po przetłumaczeniu przeanalizowali szczecińscy prokuratorzy.

O treści dokumentacji Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy poinformowała w piątek w specjalnym komunikacie.

W przetłumaczonym materiale biegli francuscy nie wskazali na przyczynę wypadku, ale zwrócili "szczególną uwagę na dużą różnicę zużycia różnych kompletów klocków", głównie z tyłu pojazdu, oraz na brak 1,7 litra oleju w tzw. zwalniaczu (dodatkowy hamulec).

Zdaniem strony francuskiej do ustalenia przyczyn wypadku "niezbędne jest przeprowadzenie dodatkowych badań kryminalistycznych" dotyczących m.in. zbadania dwóch kompletów klocków hamulcowych oraz próbek oleju ze zwalniacza, zabezpieczonych na miejscu zdarzenia.

Biegli z Instytutu Badań Kryminalistycznych Żandarmerii Francuskiej wnioskują ponadto o przeprowadzenie dodatkowych czynności procesowych. Chodzi m.in. o przesłuchanie świadków i zabezpieczenie dokumentacji dotyczącej badań technicznych autobusu.

Szczecińska prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie. Biegli lekarze zaopiniowali stan zdrowia poszkodowanych w wypadku. Śledztwo, zawieszone na parę miesięcy, wznowiono po otrzymaniu francuskiej dokumentacji.

Kompletną ekspertyzę dotyczącą rekonstrukcji wypadku autokaru, uwzględniającą dokumentację z Grenoble, mają przygotować w Polsce biegli krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych (IES), którzy dysponują na razie tylko własnymi materiałami zebranymi podczas wizji lokalnej na miejscu wypadku. Opracowanie ekspertyzy w IES potrwać może jednak dość długo. Jak wcześniej informowano w Instytucie, jest to zadanie na miesiące, nie na dni.

Do wypadku doszło 22 lipca 2007 roku we francuskich Alpach w okolicach Grenoble. Polski autokar uderzył na zakręcie w barierkę i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dolinę rzeki. Podróżowało nim po europejskich sanktuariach maryjnych 50 osób - 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka. Większość pochodziła z woj. zachodniopomorskiego. W wypadku zginęło 26 osób, 24 zostały ranne.

ab, pap