Ziobro: powołać komisję śledczą ds. Olewnika

Ziobro: powołać komisję śledczą ds. Olewnika

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były minister sprawiedliwości, obecnie poseł PiS Zbigniew Ziobro będzie zabiegał o powołanie sejmowej komisji śledczej do zbadania zaniedbań i zaniechań w śledztwie dotyczącym uprowadzenia i śmierci Krzysztofa Olewnika.

Ziobro poinformował na poniedziałkowej konferencji prasowej w Krakowie, że jest już po rozmowie z rodziną Krzysztofa Olewnika i wie, że jest ona zainteresowana pełnym wyjaśnieniem kulis tej sprawy.

"Również w aspekcie zaniechań ze strony ludzi władzy, którzy byli przez nich osobiście informowani. Będę przekonywał klub PiS, żeby został złożony wniosek o powołanie komisji śledczej w tej sprawie" - podkreślił Ziobro. Dodał, że uczyni to na najbliższym posiedzeniu Klubu Parlamentarnego PiS.

Według Ziobry, "uderzająca jest skala niebywałych pomyłek i zaniechań", które popełniono w śledztwie w sprawie morderstwa przez cztery lata.

W opinii polityka, gdyby ich uniknięto, być może porwanego mężczyznę udałoby się uratować z rąk porywaczy. Ziobro zasugerował, że owa nieudolność wymiaru sprawiedliwości może wskazywać, na związek polityków z tą sprawą. Jak ocenił, być może prace komisji sejmowej przyczyniłyby się do ustalenia rzeczywistych mocodawców lub zleceniodawców tego przestępstwa.

"Sprawa ta urasta do rangi symbolu niezwykle tragicznych konsekwencji zaniechań ze strony państwa, organów państwa, polityków, ludzi władzy i ministrów, którzy wiedząc o tej tragedii, zbrodni, zaniechaniach, nie zrobili nic, aby tę sprawę wyprostować na zwykłe uczciwe drogi każdego śledztwa" - przekonywał.

W opinii Ziobry, sprawa powinna być zbadana przez komisję sejmową, a nie tylko przez prokuraturę, bo swą specyfiką wykracza poza ramy zwykłego postępowania prokuratorskiego.

Na pytanie, kto powinien stanąć przed taką komisją Ziobro odparł, że politycy, którzy byli o tej sprawie informowani przez rodzinę ofiary - m.in. ministrowie sprawiedliwości SLD, ich zastępcy oraz prokuratorzy generalni z tamtego okresu.

W tym kontekście wymienił b. ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika oraz jednego z jego zastępców Andrzeja Brachmański, b. minister SWiA Ryszarda Kalisza, a także poszczególnych prokuratorów generalnych, bądź ich zastępców, którzy spotykali się z ojcem pana Krzysztofa Olewnika i jego rodziną.

"Ci wszyscy ludzie otrzymywali bardzo precyzyjne informacje, z których wynikało, że w tym śledztwie dochodzi do zaniechań, że jest szansa na uratowanie życia temu młodemu człowiekowi, że mamy do czynienia ponad wszelką wątpliwość z dramatyczną i straszną zbrodnią i nie robili nic, aby zmienić działania organów sprawiedliwości" - powiedział polityk PiS.

Przypomniał, że dopiero w czasie, gdy on był ministrem sprawiedliwości śledztwo zostało przeniesione do prokuratury w Olsztynie, gdzie szybko nabrało tempa i doprowadziło do schwytania sprawców. Dodał, że za jego urzędowania podjęto decyzję, iż po zakończeniu głównego śledztwa, zostanie wszczęte śledztwo prokuratorskie w sprawie zaniedbań w tej sprawie.

Ziobro pytany o sprawę jego ewentualnego udziału w pracach komisji, powiedział, że "nie jest konieczne", aby w tej komisji zasiadał, ale chętnie przed nią stanie, żeby podzielić się swoimi refleksjami.

Polityk nie odniósł się jednoznacznie do pytania, czy nie obawia się, że jego inicjatywa zostanie odczytana jako próba rewanżu na SLD za doprowadzenie do powołania komisji badającej sprawę śmierci Barbary Blidy. Odparł, że sprawę zaniedbań w śledztwie dotyczącym Olewnika nagłośniły media. Dodał, że nie miał na to wpływu.

Do porwania Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem doszło jesienią 2001 roku. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną ofiary. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Mimo tego porywacze nie uwolnili swej ofiary.

Miesiąc po złożeniu okupu Olewnik został zamordowany - Robert Pazik i Sławomir Kościuk udusili go. W marcu obydwaj zostali skazani na dożywocie. Kościuk w piątek powiesił się w celi.

W trwającym od jesieni 2007 r. procesie ośmioro innych oskarżonych sąd skazał na kary od jednego roku w zawieszeniu na 3 lata do 15 lat więzienia. Jeden z oskarżonych został uniewinniony. Jeszcze przed rozpoczęciem procesu samobójstwo w areszcie popełnił szef grupy Wojciech F., któremu śledczy zamierzali przypisać tzw. sprawstwo kierownicze.

pap, ss