Syndyk Napieralski

Syndyk Napieralski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nowy szef SLD wygrał walkę o bycie nie tyle liderem opozycyjnej partii, co syndykiem masy upadłościowej postkomunistycznej lewicy.
Gra była warta świeczki. SLD ma znaczny majątek, a także jak każda partia zasiadająca w parlamencie otrzymuje wielomilionowe dotacje z budżetu. Jako partia liczy się jednak jeszcze tylko w tym rozdaniu politycznym. W następnych wyborach walczyć będzie już tylko o przekroczenie 5-procentowego progu wyborczego.
Od czasu gdy dwa lata temu najpierw PiS, a potem PO zaczęły obiecywać wyborcom "gruszki na wierzbie", SLD straciło jedyny powód swojego istnienia. Okazało się, że politycy tych partii kłamią równie bezwstydnie co SLD, a mają "lepszą"; biografię polityczną.
W tej sytuacji politycy SLD nie mają pomysłu na przekonanie do siebie wyborców. Pójście jeszcze dalej w obietnicach czyni z nich niemalże programową Samoobronę (ale bez poparcia tłumów, które nie lubią wykształciuchów w garniturach.
Wbrew nazwie SLD nigdy nie był też partią lewicową. Powstał jako następca komunistycznej PZPR. Siłą rzeczy działacze komunistyczni nie mogli z dnia na dzień ogłosić się politykami o umiarkowanych centrowych poglądach, zaczęli więc podawać się za socjaldemokrację. Tak naprawę większość członków PZPR, a później SLD była zwykłymi karierowiczami, którzy obiecując wyborcom wszystko, starali się dorwać do koryta władzy.
W miarę utraty pozycji przez SLD działacze tej partii, którzy stanowią jej największą siłę (tworząc słynne "struktury terenowe";)
powoli przenoszą się tam gdzie są konfitury, czyli do PO. Gdy ten proces się zakończy, Napieralskiemu pozostanie tylko wyprowadzenie sztandaru.