Sąd rozpatruje zażalenia ws. żołnierzy z Afganistanu

Sąd rozpatruje zażalenia ws. żołnierzy z Afganistanu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Izba Wojskowa Sądu Najwyższego rozpatruje w poniedziałek zażalenia prokuratury na decyzje o zwolnieniu z aresztu trzech żołnierzy z Afganistanu i zażalenia obrońców czterech pozostałych, wobec których sąd utrzymał areszt.

Do sądu przyszedł m.in. jeden z trzech zwolnionych z aresztu żołnierzy, starszy szeregowy Jacek J. "O naszą trójkę jestem spokojny, myślę, że nie wrócimy do aresztu, bardziej martwię się o naszych dowódców" - powiedział. Dodał, że jeśli sąd weźmie pod uwagę opinię balistyczną, to wypuści z aresztu pozostałych czterech podejrzanych. Towarzysząca żołnierzowi małżonka powiedziała, że ponowne aresztowanie jej męża byłoby "okrucieństwem".

Mec. Jacek Kondracki, obrońca ppor. Łukasza B., wyraził nadzieję, że jego klient zostanie zwolniony i będzie odpowiadał z wolnej stopy. Według obrońcy nie ma ryzyka, aby Łukasz B. miał się ukrywać. "Ze względu na opinię psychiatryczną są podstawy do złagodzenia kary. Gdyby się ukrywał, sam by sobie szkodził" - powiedział Kondracki.

Również mec. Adam Pacyna, obrońca kpt. Olgierda C., wyraził przekonanie, że są nowe argumenty, aby zwolnić jego klienta.

Z kolei mec. Piotr Kruszyński, obrońca zwolnionego z aresztu Damiana L. powiedział po wyjściu z sali rozpraw, iż ma nadzieję, że SN przychyli się do jego argumentacji. "Ponowny areszt byłby nieracjonalny i niehumanitarny" - dodał i zaznaczył, że jego zdaniem nieuzasadniona jest obawa, by jego klient uciekł.

Przed miesiącem sąd uchylił areszt trzem z siedmiu podejrzanych o umyślne ostrzelanie cywilów w Afganistanie. Uznał, że nie ma już ryzyka mataczenia. Sąd zdecydował wtedy, że areszt opuszczą starsi szeregowi Jacek J., Robert B. i Damian L. Sąd uznał, że ponieważ wykonywali rozkazy bezpośrednich przełożonych grożąca im kara nie jest tak wysoka, by prawdopodobne było, że żołnierze uciekną lub będą się ukrywać.

Wobec pozostałych czterech podejrzanych sąd przedłużył areszt do 13 sierpnia. W areszcie pozostali chorąży Andrzej O., plutonowy Tomasz B., kapitan Olgierd C. i podporucznik Łukasz B. Uzasadniając utrzymanie aresztu wobec czterech żołnierzy wyższych stopniem sąd wówczas wskazał, że ponoszą oni jako dowódcy większą odpowiedzialność, a grożąca im surowa kara czyni prawdopodobną ucieczkę zwłaszcza, że jeden z nich rozważał taką ewentualność w liście napisanym już po zdarzeniu.

W czwartek z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim spotkali się przedstawiciele rodzin podejrzanych żołnierzy. Wnioskowali, aby ekspertyza moździerza, od ognia którego w sierpniu 2007 roku zginęło ośmioro afgańskich cywili, przekazana została do prokuratury przed posiedzeniem w SN. Ekspertyza dotarła do Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu w piątek, w poniedziałek materiał miał zostać dostarczony do Sądu Najwyższego.

Siedmiu żołnierzy z 18. Bielskiego Batalionu Desantowo- Szturmowego aresztowano w listopadzie ub. roku. Sześciu z nich prokuratura zarzuca zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara do dożywocia; jednemu - atak na niebroniony obiekt cywilny, za co grozi do 25 lat więzienia. Wioskę Nangar Khel ostrzelano 16 sierpnia ub. roku. Wskutek ostrzału osiem osób, w tym kobiety i dzieci, zginęło, kilka zostało okaleczonych.

ab, pap, keb