Kwaśniewski o teczce Wałęsy

Kwaśniewski o teczce Wałęsy

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. M. Stelmach
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział, że w 1996 roku otrzymał informację o tym, że z teczek Lecha Wałęsy zaginęło "kilkanaście stron na sto kilkadziesiąt". Kwaśniewski dodał, że o sprawie została poinformowana prokuratura.
W poniedziałek ma ukazać się książka autorstwa historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka pt. "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii". Jej główne tezy mówią o tym, że w początkach lat 70. Wałęsa był agentem SB o kryptonimie "Bolek". Akta o tym świadczące, według historyków, Wałęsa zabrał w latach 90.; a w 2000 r. Sąd Lustracyjny wadliwie ocenił dowody nt. Wałęsy i pominął ich część. On sam zaprzecza i mówi, że wielu może być "Bolkami".

Kwaśniewski zastrzegał w radiu RMF FM, że nawet jeśli "epizod" współpracy Wałęsy ze służbami bezpieczeństwa "miał miejsce", to nie zmienia to roli historycznej, jaką Lech Wałęsa pełni.

"Trzymam się tego, o czym mówił sam Wałęsa, że coś, jako bardzo młody człowiek, młody robotnik, w trudnym czasie, mając i rodzinę, i jednocześnie nie mając żadnego oparcia wśród środowisk opozycyjnych, bo ich wtedy nie było, mógł podpisać" - w ten sposób b. prezydent odpowiedział na pytanie, czy kiedykolwiek miał poczucie, że Wałęsa ma za sobą agenturalną przeszłość.

Kwaśniewski, pytany, czy docierały do niego informacje, że Wałęsa "wyczyścił swoje teczki", odpowiedział, że w 1996 roku "była korespondencja", o której przypomniał sobie teraz, "kiedy mówi się o tym".

"Wtedy minister spraw wewnętrznych (Zbigniew) Siemiątkowski zwrócił się do mnie o zgodę na otworzenie tej koperty, koperta zostało otworzona, czegoś tam brakowało, kilkunastu bodajże stron na sto kilkadziesiąt, jak mówi Siemiątkowski, i sprawy zostały zgodnie z procedurami uruchomione dalej, czyli znalazły się w prokuraturze" - relacjonował Kwaśniewski.

Były prezydent zastrzegł, że politycznie nie wykorzystywał tej sprawy. "Proszę pamiętać, że jest rok 1996 - zakończyliśmy twardą kampanię wyborczą, ja chcę Polaków łączyć a nie dzielić. Nie uznawałem, że te kwestie powinny być politycznie eksploatowane" - powiedział. Dodał, że na ten temat nigdy nie rozmawiał z Wałęsą.
Kwaśniewski podkreślił, że nie czytał jeszcze książki Cenckiewicza i Gontarczyka , ale "wie jedno": "teza, która się pojawia, że celem książki jest unieważnienie aktu założycielskiego III RP, czyli pokazanie, że +okrągły stół+ to była zmowa dwóch stron - komunistów i agentów - jest całkowicie nieprawdziwa".

Były prezydent podkreślił, że w czasie obrad "okrągłego stołu" nie miał żadnych informacji od służb, że Wałęsa "był ich człowiekiem". "Ani przez moment nie nabrałem podejrzeń, że może to być jakaś podwójna gra, moim zdaniem jej nie było" - powiedział Kwaśniewski.

Według niego, nawet jeśli był epizod współpracy Wałęsy ze służbami, to "być może w sensie psychologii miał jakieś niewielkie znaczenie, natomiast z punktu widzenia oceny historycznej Lecha Wałęsy i tego co robił (...) od roku 1989, (...) nie ma to znaczenia".

Dopytywany, czy na Wałęsie nie kładzie się cieniem ewentualne "czyszczenie teczek", Kwaśniewski odparł: "nie wiem kto to czyścił, być może bardzo oddani współpracownicy, jeśli tak było, ja nie chcę tu żadnych teorii formułować".
Dziennikarz zapytał też Kwaśniewskiego o informacje podane w książce o Wałęsie, że w latach 1983-89 Kwaśniewski był zarejestrowany jako TW "Alek". "W tej sprawie jest prawomocny werdykt Sądu Lustracyjnego z roku 2000 (...), wiemy, że ten +Alek+ pracujący w +Życiu Warszawy+ to nie ja" - powiedział Kwaśniewski. Dodał, że wie kto był "Alkiem", ale nie może powiedzieć, bo "jest związany tajemnicą".

Kwaśniewski zadeklarował, że zastanowi się, czy można podjąć jakieś "kroki prawne" w związku z informacją podaną w książce, jakoby był TW "Alkiem".

pap, keb