Stokłosa na razie nie wyjdzie z aresztu

Stokłosa na razie nie wyjdzie z aresztu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Biznesmen i b. senator Henryk Stokłosa nie wyjdzie na razie z aresztu - zdecydował warszawski Sąd Apelacyjny utrzymując w mocy decyzję sądu niższej instancji przedłużającą areszt do końca września.

SA uzasadnił swoją decyzję tym, że Stokłosa po wyjściu z aresztu mógłby próbować utrudniać dalsze postępowanie karne. Równocześnie nie wykluczył jednak zastosowania wobec niego innych środków zapobiegawczych - kaucji, dozoru, zakazu opuszczania kraju - jeśli rozpocznie się jego proces.

16 czerwca warszawski sąd przedłużył Stokłosie areszt do końca września, oddalając wniosek obrony o uchylenie - trwającego od 7 miesięcy - aresztu. Mecenasi - Jarosław Majewski i Andrzej Reichelt proponowali milion zł kaucji, dozór policji, zakaz opuszczania kraju oraz poręczenia osobiste kilkunastu znanych Wielkopolan. Sąd uznał jednak, że dalszy areszt jest uzasadniony, bo dowody świadczą o wysokim prawdopodobieństwie popełnienia przez Stokłosę zarzucanych mu czynów, a grożąca mu kara jest surowa - do 10 lat więzienia.

Pod koniec czerwca skierował też do SA wniosek o przeniesienie sprawy do sądu w Poznaniu.

Sam Stokłosa w sprawie m.in. przedłużenia mu aresztu skierował skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Jego obrońcy swoje zażalenie skierowane do SA uzasadniali m.in. tym, że jest już akt oskarżenie wobec ich klienta, nie ma więc obaw mataczenie. Zaznaczali także, że na jego pobycie w areszcie ucierpiała prowadzona przez niego firma i zatrudnieni w niej ludzie.

SA zwrócił jednak uwagę, że już sama surowa kara grożąca b. senatorowi może powodować, iż po wyjściu na wolność będzie próbował utrudniać dalsze postępowanie. Sędzia Jan Krośnicki podkreślił, że znajduje to odzwierciedlenie m.in. w dotychczasowych działaniach oskarżonego, który próbował ukrywać się przed organami ścigania i został zatrzymany w Niemczech po wydaniu za nim międzynarodowego listu gończego.

Wtorkowej decyzji sądu nie chcą komentować obrońcy. "Taka jest decyzja nie można z nią polemizować ale jest jakaś nadzieja, że w momencie kiedy proces się rozpocznie, środek zostanie zamieniony na środek nieizolacyjny" - powiedziała mec. Małgorzata Stodolska- Piekarzewska.

Akt oskarżenia wobec b. senatora, jego księgowej Elżbiety N. oraz b. sędziego sądu administracyjnego z Poznania Ryszarda S. trafił 4 czerwca do Sądu Okręgowego w Warszawie. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga postawiła w nim Stokłosie 21 zarzutów. Śledczy podejrzewają, że w latach 1989-2005 uzyskiwał on nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe, dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów (mają już oddzielny proces), a także sędzią sądu administracyjnego z Poznania.

Oskarżony nie przyznaje się do zarzutów. Chodzi głównie o wręczanie korzyści majątkowych i osobistych w zamian za korzystne decyzje podatkowe, a także: nielegalne przechowywanie odpadów, wyłudzenie pieniędzy podczas restrukturyzacji firmy Stokłosy w latach 90. oraz bezprawne pozbawienie wolności pracowników firmy. Elżbiecie N. postawiono zarzuty pomocnictwa w łapownictwie oraz w wyłudzeniach, a Ryszardowi S. - przyjmowania korzyści majątkowych (miał przyjąć od Stokłosy ok. 40 tys. zł).

Stokłosę - poszukiwanego międzynarodowym listem gończym - zatrzymała w 2007 r. niemiecka policja. Został w grudniu 2007 r. wydany Polsce na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania. Warszawski sąd aresztował go. W śledztwie zabezpieczono majątek Stokłosy o wartości ok. 20,7 mln zł, w tym nieruchomości i ruchomości. Mienie to ma pokrywać domniemane straty , wynikające ze stawianych mu zarzutów.

Biznesmen w 1980 r. założył firmę utylizacji odpadów rolno- hodowlanych Farmutil, dzięki której dorobił się znacznego majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno- spożywczego, a także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe. W roku 2007 r. Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 750 mln zł - uplasował się na 33. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost" (rok wcześniej był 16.).

nd, ab, pap