Pogarsza się sytuacja powodziowa na Podkarpaciu

Pogarsza się sytuacja powodziowa na Podkarpaciu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fala wezbraniowa na Sanie, Wisłoku i Wisłoce przemieszcza się z południa regionu w dół nurtu i powoli traci na głębokości. W dalszym ciągu jednak w wielu miejscach przekroczone są stany alarmowe.

Rzecznik Podkarpackiej Straży Pożarnej, starszy kpt. Marcin Betleja poinformował, że w miejscowości Haczów w pow. brzozowskim wylał Wisłok i woda otoczyła kilka domów. Z jednego z nich ewakuowano matkę z trójką dzieci.

"Samotna matka poprosiła nas o pomoc, ze względu na zagrożenie. Ona i dzieci są ewakuowane na pontonach w bezpieczne miejsce" - powiedział Betleja.

Jak poinformował w piątek po południu Stanisław Rysz z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, o kilkadziesiąt centymetrów obniżył się poziom Sanu w Sanoku i można mówić - jego zdaniem - o ostrożnej stabilizacji.

"Fala przemieszczając się w dół rzek znajduje jakieś ujścia dla siebie i dzięki temu, choć niewiele, to traci na głębokości. Jeżeli nie wystąpią opady deszczu, poziom rzek powinien się obniżać" - dodał.

Alarmy powodziowe nadal obowiązują w powiatach: bieszczadzki, leski, sanocki, brzozowski, strzyżowski, krośnieński, jasielski, rzeszowski, przemyski, oraz miastach: Krosno, Przemyśl, Rzeszów.áW wyniku bardzo dużego dopływu wody do zbiornika Solina-Myczkowce stan alarmu powodziowego ogłoszono także dla Zespołu Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce.

W dalszym ciągu San w Sanoku i Lesku przekracza stan alarmowy o ok. 70-80 cm, w Dynowie o ok. pół metra, Wisłok w Krośnie o ok. 60 cm, a w Żarnowej o kilka centymetrów. Fala na Wisłoku prawdopodobnie w sobotę dojdzie do Rzeszowa.

Wcześniej, na skutek podniesienia się Sanu, miejscowość Tokarnia w powiecie sanockim została odcięta od świata. Z jedynego mostu prowadzącego do tej miejscowości wezbrane po deszczach wody Sanu zerwały nawierzchnię.

W miejscowości Nadolany, również w pow. sanockim, wody Pielnicy uszkodziły nasyp przy rzece. Zerwana ziemia wraz z drzewami wpadła do wody i zatarasowała bieg rzeki, która wylała z koryta. Trwają prace udrażniające.

W miejscowości Ulucz (pow. brzozowski) dwa samochody osobowe, którymi podróżowało pięć osób, ugrzęzły w błocie, a następnie zalała je woda. Podróżnym nic się nie stało, zdołali opuścić auta i schronić się w prywatnym gospodarstwie.

Ponadto strażacy interweniują w przypadku podtopionych budynków, głównie w części południowo-wschodniej województwa. Najwięcej podtopień spowodowanych zostało przede wszystkim intensywnymi opadami deszczu, ale w pojedynczych przypadkach podtopienia spowodowały wylewające rzeki i potoki. Pojawiają się także problemy z przejazdem niektórymi lokalnymi drogami z powodu ich zalania.

Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie informuje o podtopieniu i zalaniu około 70 gospodarstw i 70 km dróg. Centrum apeluje do turystów wypoczywających nad rzekami, by przemieścili się wyżej, ponieważ niegroźnie wyglądający potoczek w ciągu kilku chwil może zamienić się w rwącą rzekę.

W związku z przekroczeniem stanów ostrzegawczych na niektórych odcinkach rzek, szczególnie na północy regionu, pogotowie przeciwpowodziowe utrzymywane jest w powiatach: dębickim, łańcuckim, jarosławskim, leżajskim, mieleckim, niżańskim, przeworskim, ropczyckim i stalowowolskim. Podnosi się także poziom Wisły, ale na razie jej wody nie zagrażają wylaniem.

Prognoza pogody przewiduje jednak dalsze okresowe opady deszczu i burze.

 

nd, ab, pap