"Kopacz nie jest w stanie kierować resortem"

"Kopacz nie jest w stanie kierować resortem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nieudolność, bezczynność, nieprzygotowanie do kierowania resortem, brak spójnej koncepcji reformy systemu ochrony zdrowia i rzeczywistych działań na rzecz naprawy systemu zdrowia - takie argumenty wysuwają posłowie PiS za odwołaniem Ewy Kopacz z funkcji ministra zdrowia.

Jak powiedział w Sejmie, przedstawiając wniosek o odwołanie Kopacz, Bolesław Piecha (PiS), minister zdrowia nie złożyła dotąd żadnych projektów ustaw - projekty reform, które wpłynęły do Sejmu, zostały przedstawione jako poselskie.

Wnioskodawcy zarzucają także Kopacz dążenie do pospiesznej prywatyzacji szpitali i forsowanie ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach, które podzielą polskich pacjentów według zasobności portfeli.

Posłowie PiS oburzeni są także sposobem procedowania ustaw reformujących ochronę zdrowia, które - jako projekty poselskie - nie podlegały konsultacjom społecznym, a podczas prac w podkomisji wprowadzono do nich poprawki, całkowicie zmieniające ich charakter - za zgodą i wiedzą pani minister, jak podkreślił Piecha. Autorzy wniosku podnoszą, że zmiany doprowadzą do całkowitej prywatyzacji szpitali i tego, że będą one działały, kierując się wyłącznie zyskiem.

"Takie działanie doprowadzi naszym zdaniem do ograniczenia polskim pacjentom dostępu do ochrony zdrowia. Działania pani minister złamią zasadę solidaryzmu społecznego, a najbardziej uderzą w emerytów, rencistów, rodziny wielodzietne i osoby najuboższe" - podkreślił Piecha.

Wnioskodawcy zarzucają Kopacz także odstąpienie od prac nad koszykiem świadczeń. Przypominają również, że za jej kadencji po raz pierwszy zdarzyło się administracyjne zamknięcie oddziałów szpitalnych.

Według posłów PiS minister zdrowia łamie także zasady dialogu społecznego, całkowicie lekceważąc partnerów społecznych. Jak argumentował Piecha, ustalenia z "Białego Szczytu" nie zostały wzięte pod uwagę podczas prac nad ustawami reformującymi system, a "+Biały Szczyt+ okazał się nie kompromisem, a kompromitacją". Poseł zaznaczył, że podczas prac nad pakietem ustaw nie zostały uwzględnione żadne uwagi strony społecznej.

"Zamiast dialogu, pani minister proponowała partnerom społecznym stanowiska w resorcie - wiceminister Marek Twardowski był szefem Porozumienia Zielonogórskiego, były wiceminister Marek Włodarczyk był wiceszefem naczelnej rady Lekarskiej, propozycję objęcia funkcji wiceministra otrzymała również przewodnicząca OZZPiP Dorota Gardias" - przypomniał Piecha.

Autorzy wniosku zarzucają także minister zdrowia, że wprowadza rozwiązania niekorzystne dla młodych lekarzy. Piecha podkreślił, że koalicja odrzuciła proponowane przez PiS korzystne dla stażystów i rezydentów poprawki do ustawy regulującej ich wynagrodzenia. Jego zdaniem także projekt ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta nie wprowadza rozwiązań dobrych dla pacjentów.

"Działania pani minister stanowią realne zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli. Prywatyzacja nie jest rozwiązaniem całego zła, a prywatyzacja przymusowa jest zagrożeniem dla każdego z nas. Zmiana na stanowisku ministra zdrowia może doprowadzić do przełamania kryzysu w ochronie zdrowia, dlatego naszym zdaniem wniosek jest w pełni uzasadniony i zgodny z oczekiwaniami społeczeństwa" - przekonywał Piecha.

Premier: Kopacz jest zaangażowana

Minister zdrowia Ewa Kopacz jest bardzo zaangażowana w proces reform zdrowotnych; jest w najtrudniejszym miejscu i bardzo wiele robi na rzecz naprawy systemu - mówił w Sejmie premier Donald Tusk podczas debaty nad wnioskiem PiS o odwołanie Kopacz.

"Wniosek uważam za bezzasadny także ze względu na osobiste walory pani minister" - podkreślił Tusk.

Premier był oburzony tym, że podczas debaty o ochronie zdrowia posłowie nie potrafią pohamować emocji. "Jestem tym poruszony. Wystawiacie sobie złą opinię, bo gdy omawiany jest tak ważny temat jak zdrowie, wy odtwarzacie najgorsze sceny z historii polskiego parlamentaryzmu. Obserwując debatę nad tym wnioskiem, odnoszę wrażenie, że jego los nie interesuje jego autorów" - mówił Tusk.

Premier nie zgodził się z zarzutami, że rząd łamie zasady dialogu społecznego.

"Staram się rozmawiać z partnerami społecznymi na temat konkretnych zapisów, widać tego skutki, a efekty tych rozmów świadczą o najwyższym stopniu odpowiedzialności ze strony partnerów społecznych" - powiedział Tusk.

Zapewnił, że rekomendacje tzw. białego szczytu potraktował bardzo poważnie. "Jak pamiętacie państwo, pierwszą rekomendacją było podwyższenie składki (zdrowotnej), do czego ja nie byłem przekonany, ale uznałem, że trzeba szanować partnerów społecznych" - przypomniał premier.

Dodał, że nikt odpowiedzialny nie może wykorzystywać zdrowia pacjentów do gry politycznej. "Nie zgodzimy się na to, by polska służba zdrowia i polski pacjent skonali na ołtarzu partyjnej rozróby" - zapewnił Tusk.

Balicki: Kopacz nieudolnie kieruje resortem

Brak strategii, uchylanie się od odpowiedzialności za projekty ustaw zdrowotnych i zerwanie dialogu społecznego zarzucił Ewie Kopacz Marek Balicki (SdPl-Nowa Lewica).

"Chodzi nie o politykę zdrowotną, ale o to, jak Ewa Kopacz wywiązuje się z roli ministra" - powiedział Balicki, były minister zdrowia. Jego zdaniem resort pod jej kierownictwem nie spełnia m.in. wymogów przejrzystości. "Gdzie są projekty ustaw skierowane przez Radę Ministrów, w których wiadomo, kto i na jakim etapie wnosił jakie poprawki. Nie ma. Systemowe ustawy nie mają praktycznie autora. Gdzie jest dokument opisujący strategię rządu? Nie ma" - mówił Balicki.

Podkreślił, że rząd chowa się za plecami posłów, nie podpisując się pod pakietem ustaw wprowadzających reformy w ochronie zdrowia. "W takich przekształceniach musi być dialog - z partnerami społecznymi, bez tego ustawy nie zakończą drogi legislacyjnej, przy takim oporze ze strony samorządów i związków nie da się tych zmian wprowadzić, to będzie zmarnowany czas" - przekonywał Balicki.

Podkreślił, że przez brak sprawności w kierowaniu urzędem przez Kopacz, rząd nie wypełnił podstawowego obowiązku jakim jest kierowanie projektów do Sejmu. "Rząd ma duże poparcie, ale zostanie to zmarnowane, bo w ten sposób się nie da reformować systemu. Sposób pełnienia funkcji przez panią minister doprowadzi do odrzucenia tych reform" - zapowiedział Balicki.

Zwrócił także uwagę, że Kopacz zerwała dialog społeczny, a zasadnicze projekty ustaw otwierające drogę do prywatyzacji szpitali nie zostały omówione przez Komisję Trójstronną. Nie zostały w nich także uwzględnione rekomendacje tzw. białego szczytu, które miały być podstawą do tworzenia tych ustaw.

"Przekształcenia w spółki użyteczności publicznej są potrzebne. Podstawowa opieka zdrowotna już w większości jest prywatna, opieka ambulatoryjna też, ale szpitale powinny większości pozostać publiczne" - przekonywał Balicki. Jego zdaniem koalicja zamiast działać w interesie publicznym, działa w interesie określonego lobby. "Wy otwieracie drogę do prywatyzacji, która będzie nieodwracalna i zaszkodzi pacjentom" - przestrzegał Balicki.

ab, pap