Sopockie PiS żąda od premiera rozwiązania lokalnej PO

Sopockie PiS żąda od premiera rozwiązania lokalnej PO

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sopockie PiS zaapelowało do premiera Donalda Tuska o rozwiązanie miejscowej struktury Platformy Obywatelskiej. Zarzuciło jednocześnie prezydentowi Sopotu Jackowi Karnowskiemu "towarzysko-biznesowe powiązania" z lokalnymi biznesmenami.

Sprawa dotyczy publikacji "Rzeczpospolitej", że gdański Wydział Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej sprawdza wieloletnią znajomość prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego z miejscowym dealerem samochodów.

Z informacji "Rz" wynika, że śledczych interesuje m.in., na jakich zasadach Karnowskiemu pożyczano auta. W ciągu ostatnich czterech lat spółka Groblewski sprzedała urzędowi miasta cztery auta. Od tej firmy, po okazyjnej cenie, prezydent kupił także swojego prywatnego volkswagena busa T4.

Według gazety, Karnowski pożyczał samochody Groblewskiego na prywatne wyjazdy. Pod koniec 2007 r. wyjechał jednym z aut do Słowacji, a podczas Euro 2008 - innym - do Austrii. Zarówno biuro prasowe prezydenta, jak i spółka Groblewski odmówiły dziennikowi pokazania umów na wypożyczone auta.

Stanowisko PiS
W oświadczeniu władz sopockiego PiS czytamy m.in., że  "udział prezydenta Sopotu w kampanii public relations jednego z sopockich dealerów luksusowych samochodów jest objawem utraty kontaktu z rzeczywistością polityczną przez urzędującego prezydenta". PiS zaapelowało w tym miejscu do  Karnowskiego o złożenie przez niego "wszystkich sprawowanych funkcji publicznych".

Jak głosi stanowisko PiS w Sopocie, "dla dobra miasta konieczne jest przekazanie władzy w sopockiej strukturze PO młodym ludziom, nie powiązanym zawodowo, towarzysko ani rodzinnie z układem sopockim".

Stanowisko PO
"PiS nie może wnioskować o rozwiązanie jakichkolwiek struktur naszej partii, choć rozumiem, że jak tylko może, wykorzystuje on teraz politycznie sopocką sprawę" - powiedział wiceszef Zarządu Regionu Pomorskiego PO, poseł Tadeusz Aziewicz.

"Czekamy spokojnie na efekt śledztwa prokuratury, pośpiech nie jest tu wskazany. Poza tym warto pamiętać, że Jacek Karnowski nie jest już członkiem Platformy" - dodał.

Również wiceszef PO Waldy Dzikowski apeluje, aby sprawę "zostawić śledczym".

"Jeśli prokuratura stwierdzi nieprawidłowości, zarząd Platformy na pewno wyciągnie odpowiednie konsekwencje. Prawu i Sprawiedliwości przypominam, że  Jacek Karnowski nie jest już w Platformie. Dziękujemy PiS za pomoc, ale nie skorzystamy. Jesteśmy samodzielną strukturą, sami sobie poradzimy" - podkreślił Dzikowski.

Od kilku tygodni gdański Wydział Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej bada sprawę domniemanej korupcji z udziałem Jacka Karnowskiego.

Na początku lipca trójmiejski biznesmen i członek PO Sławomir Julke zawiadomił prokuraturę o tym, że w marcu tego roku Karnowski zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań w zamian za pomoc w uzyskaniu zgody na  dobudowanie piętra na jednej z sopockich kamienic.

Julke przekazał prokuraturze nagranie z rozmowy, jaką odbył z Karnowskim w  marcu. Biznesmen był już wielokrotnie przesłuchiwany, odmawia jednak ujawnienia szczegółów przesłuchań. Zarząd PO wykluczył Julkego z partii. Karnowski nie  przyznaje się do winy, ale zrezygnował z członkostwa w Platformie. Twierdzi, że  rozbudowa kamienicy miała być wspólną inwestycją: jego i zaprzyjaźnionego z nim wówczas Sławomira Julkego.

ND, PAP