Pitera zadeklarowała w TVN24, że będzie dążyć do pełnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności działań Kłopotka.
Konflikt między Kłopotkiem a Piterą rozgorzał w piątek, kiedy w TVN24 ujawniła ona informacje od dziennikarza lokalnej gazety. "Mówiono mi, że poseł Kłopotek występował ostatnio w jednostkowym interesie pewnego biznesmena. To może implikować kłopoty prawne" - powiedziała wówczas Pitera.
W poniedziałek specjalną konferencję prasową zwołał Kłopotek. Poseł PSL zapowiedział, że przekaże Piterze dokumenty dotyczące pomocy biznesmenowi. Dodał, że wynika z nich, iż nie przekroczył prawa. Kłopotek oczekuje, że po zapoznaniu się z tymi materiałami minister przeprosi go.
Pitera powiedziała w TVN24, że nie przeprosi posła PSL, jeżeli się okaże, że Kłopotek "wywierał wpływ" na organy administracyjne w tej sprawie, wiedząc o tym, że biznesmen planujący inwestycję nie złożył wszystkich możliwych pozwoleń, w tym kluczowego - zdaniem pełnomocnik - wniosku o budowę drogi. Jej zdaniem, jeśli przedsiębiorca nie uzyskał zgody na budowę drogi "sprawa jest rozstrzygnięta w trybie administracyjnym" i Kłopotek "nie powinien w nią ingerować".
Pitera zadeklarowała, że wystąpi do starostwa i do wójta gminy o kopie akt w tej sprawie i "przedstawi pełną informację piśmienną". "To mogę obiecać" - powiedziała. Zaznaczyła, że opracowanie wraz z pełną dokumentacją otrzyma przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski. "Jeżeli potwierdzą się w dokumentach moje oceny, trudno żeby spotkała mnie reprymenda" - dodała.
Pitera stwierdziła, że - wbrew temu, co było powiedziane podczas poniedziałkowej konferencji Kłopotka - dziennikarka, która pierwsza opisała sprawę, rozmawiała z nią przez telefon. "Osobiście rozmawiałam z dziennikarką" - zapewniła. Jak dodała, są odnotowane rozmowy w zeszycie sekretariatu jej biura. Zaznaczyła, że aby ostatecznie wyjaśnić, czy miała ona miejsce, trzeba będzie zwrócić się o bilingi telefoniczne.
Dodała, że "szanuje" życzenie Kłopotka, aby przeprosiła go w ramach oświadczenia poselskiego.
Pytana dlaczego o całej sprawie najpierw wypowiedziała się w mediach, zamiast porozmawiać z posłem PSL odpowiedziała, że "nie zarzucała mu korupcji", tylko podawała przypadek, kiedy "nie wykazuje się należytej ostrożności".
ND, PAP