Premier: szef MSZ nie musi informować prezydenta o swoich wyjazdach

Premier: szef MSZ nie musi informować prezydenta o swoich wyjazdach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef MSZ nie ma konstytucyjnego obowiązku informowania prezydenta o swoich wyjazdach, ale Radosław Sikorski "robi wszystko lub prawie wszystko", aby prezydent był dobrze poinformowany - powiedział premier Donald Tusk.
"Wolałbym, żeby prezydent i szef MSZ nie żałowali sobie informacji w obie strony. To tylko może pomóc Polsce, a nie zaszkodzić" - powiedział premier w poniedziałek wieczorem programie "Kropka nad i" w TVN24.

Sikorski powiedział w wywiadzie dla poniedziałkowego "Dziennika", że poinformował Kancelarię Prezydenta o swoim piątkowym spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Białorusi, choć nie miał takiego obowiązku, bo jego przełożonym jest premier i to on udziela zgody na wyjazdy ministra spraw zagranicznych. Z kolei szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki podkreślał w rozmowie z PAP, że minister spraw zagranicznych ma obowiązek informowania prezydenta o ważnych wyjazdach

Tusk zapewnił, że szef MSZ ma dobrą wolę, aby informować Lecha Kaczyńskiego o swoich wyjazdach. "Warto współpracować z prezydentem, wtedy kiedy wypracowujemy strategię dla Polski w polityce międzynarodowej. To jest poza dyskusją" - ocenił.

Jednocześnie premier podkreślił, że konstytucja jest "dość jednoznaczna" w kwestii podziału kompetencji i mówi, że to rząd prowadzi politykę zagraniczną i za nią odpowiada.

Szef rządu dodał, że w sytuacji zagrożenia konfliktem z prezydentem "czasami woli ustąpić". Premier odpowiedział w ten sposób na pytanie, dlaczego na szczyt UE w sprawie Gruzji poleciał razem z Lechem Kaczyńskim.

"Ktoś, w tym zamieszaniu, które nie zawsze dobrze służby Polsce, musi wykazywać się zimną głową, zdrowym rozsądkiem i gotowością do kompromisu. I zdarza się, że taką osobą jestem ja" - mówił Tusk.

Premier zapewnił też, że w trakcie konfliktu kaukaskiego zrobił wszystko, aby jego współpraca z prezydentem przebiegała "możliwie harmonijnie". Przyznał również, że "bardzo ceni osobiste zaangażowanie prezydenta" w trakcie kryzysu.

"Zaangażowanie (prezydenta) pokazało, że kryzys gruziński nie jest tylko sprawą lokalną, że powinien być traktowany jako kryzys globalny. Wyprawa prezydentów do Tibilisi na pewno sprzyjała temu, aby przebudzić tych największych graczy, którzy byli być może zbyt pasywni" - ocenił premier.

Nawiązał w ten sposób do sierpniowej misji prezydenta Lecha Kaczyńskiego i przywódców Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy do stolicy Gruzji.

Tusk powiedział też, że istnieje pakiet spraw, np. Euro2012 które warto uzgadniać między rządzącymi a liderami opozycji. "Nie tylko z prezydentem, ale też jego bratem mogę rozmawiać o tym, co dla Polski ważne" - zapewnił.

pap, keb