Znana okulistka podejrzana o korupcję

Znana okulistka podejrzana o korupcję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zarzuty przyjęcia łapówek na łączną kwotę 302 tys. zł postawiła katowicka prokuratura znanej okulistce prof. Ariadnie G.-Ł. Sprawa jest związana z dostarczaniem sprzętu medycznego do katowickiej kliniki okulistycznej.

"Ariadnie G.-Ł. przedstawiono łącznie osiem zarzutów korupcyjnych. Dotyczą one przyjmowania korzyści majątkowych od przedstawicieli dostawców sprzętu medycznego w zamian za podpisywanie umów na dostarczanie tego sprzętu do kliniki okulistycznej" - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

Zarzuty postawione profesor dotyczą lat 2005-2007, Ariadna G.-Ł. była wtedy dyrektorką Szpitala Klinicznego nr 5 w Katowicach, znanego jako klinika okulistyczna.

Wobec podejrzanej zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze - poręczenie majątkowe w wysokości 300 tys. zł, zatrzymanie paszportu i zakaz opuszczania kraju. Prokuratura - tłumacząc to dobrem śledztwa - nie chce ujawnić, w jaki sposób prof. G.-Ł. przyznała się do winy.

W tym samym śledztwie zarzuty postawiono wcześniej jeszcze jednej osobie - przedstawicielce firmy dostarczającej sprzęt Mirosławie K. Jest ona podejrzana o wręczenie okulistce 10 tys. zł łapówki, i pomoc we wręczeniu kolejnych 5 tys. zł korzyści majątkowej.

"Postępowanie nadal jest w toku, badamy kolejne przetargi i ich okoliczności z nimi związane" - powiedziała prok. Zawada-Dybek.

Na korupcjogenne mechanizmy w placówce kierowanej przez Ariadnę G.-Ł. wskazywał przedstawiony w lutym tego roku raport Najwyższej Izby Kontroli, która bada sprawę przetargów przeprowadzanych przez szpital w latach 2002-2007.

Prokuratorskie śledztwo to nie jedyny kłopot znanej okulistki. W marcu ubiegłego roku profesor została zatrzymana w klinice, będąc pod wpływem alkoholu. Informację o tym przekazał policji dziennikarz "Tygodnika Podhalańskiego", który przyjechał do katowickiego szpitala, by przeprowadzić z okulistką wywiad. Sytuacja powtórzyła się w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas również do kliniki została wezwana policja.

W związku z tymi incydentami od lutego tego roku prof. Ariadna G.- Ł. jest zawieszona w prawie do wykonywania zawodu. Decyzję taką podjęła Okręgowa Rada Lekarska w Katowicach. Decyzja śląskiego samorządu lekarskiego dotycząca zawieszenia na czas leczenia była związana z chorobą lekarza, uniemożliwiającą wykonywanie zawodu; jeśli zawieszony lekarz ocenia, że odzyskał już zdrowie, może wnioskować o przywrócenie go do zawodu - mówili przedstawiciele samorządu lekarskiego.

11 września Okręgowy Sąd Lekarski w Kielcach orzekł wobec prof. G.-Ł. karę nagany, uznając ją za winną naruszenia godności zawodu lekarza. Orzeczenie jest nieprawomocne, przysługuje od niego odwołanie do Naczelnego Sądu Lekarskiego. Sprawę o naruszenie godności zawodu lekarza do kieleckiego sądu skierował Naczelny Sąd Lekarski. Okręgowy Sąd Lekarski w Katowicach nie chciał rozstrzygać tej sprawy, by nie być posądzonym o stronniczość.

Prof. G.-Ł. z końcem kwietnia tego roku została odwołana przez rektora Śląskiego Uniwersytetu Medycznego ze stanowiska dyrektora Szpitala Klinicznego nr 5. Z końcem września tego roku okulistka przestanie też być wykładowcą akademickim, ponieważ osiągnęła wiek emerytalny.

Sprawę incydentów alkoholowych w klinice badała Prokuratura Rejonowa Katowice-Wschód. Obie sprawy zostały umorzone. Jak ustalono, w pierwszym przypadku okulistka przebywała na terenie kliniki pod wpływem alkoholu, ale była wtedy na urlopie. W drugim -  była w pracy, ale nie leczyła ani nie konsultowała pacjentów.

Prof. Ariadna G.-Ł., niegdyś żona syna I sekretarza KC PZPR, potem rozwiedziona, cieszyła się opinią wielkiego autorytetu medycznego. Kierowany przez nią wiele lat Szpital Kliniczny nr 5 uchodzi za jedną z najlepszych placówek okulistycznych w kraju. Pod dyrekcją profesor osiągał też dobre wyniki finansowe.

ab, pap