Program 50+ może ruszyć od stycznia

Program 50+ może ruszyć od stycznia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie zabraknie pieniędzy w budżecie na realizację programu 50+ - zapewniła wiceminister pracy i polityki społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak. Resort liczy na wprowadzenie programu już w styczniu przyszłego roku - dodała.

"To jest priorytetowa sprawa dla rządu, w związku z tym jest odpowiednio zabezpieczona w projekcie budżetu na przyszły rok. Nie ma wątpliwości, że pieniądze się znajdą, szczególnie, że Fundusz Pracy jest obecnie w dobrej kondycji finansowej, bezrobocie jest relatywnie małe, więc tych pieniędzy odpowiednio dużo jest" - powiedziała Chłoń-Domińczak.

Dodała, że w najbliższych tygodniach program trafi pod obrady Rady Ministrów. "Podejmujemy także szereg działań związanych chociażby z planowaniem wydatkowania środków z EFS ze szczególnym uwzględnieniem grupy osób dojrzałych. W najbliższym czasie rząd przedstawi nowelizację ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, w której jest wiele elementów związanych z ułatwieniem dostępu dla tej grupy do programów finansowanych z Funduszu Pracy, jak również rozwiązania, które zmniejszają koszty zatrudnienia tych osób chociażby przez zwolnienie pracodawców z płacenia składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych" - powiedziała Chłoń-Domińczak.

Wiceminister pracy brała w środę udział w konferencji inaugurującej kampanię "Zysk z dojrzałości", organizowaną przez Akademię Rozwoju Filantropii. Celem projektu jest promowanie korzyści z zatrudniania osób powyżej 50. roku życia. Z badań wynika, że 68 proc. bezrobotnych właśnie wiek wskazuje jako podstawową przeszkodę w znalezieniu pracy.

Chłoń-Domińczak przypomniała, że Polska z 30-procentowym wskaźnikiem zatrudnienia osób w grupie wiekowej 55-64 lata zajmuje przedostatnie miejsce w Europie (w Szwecji odsetek ten sięga 70 proc.). Tymczasem Strategia Lizbońska zakłada, by do 2020 roku pracowało co najmniej 50 proc. osób powyżej 55. roku życia. Wiceminister zwróciła także uwagę na niski wiek przechodzenia na emeryturę - 57 lat w przypadku kobiet i 62 lata - mężczyzn. Jej zdaniem ta znaczna dysproporcja wynika często z potrzeby zajęcia się wnukami przez babcie. Niespełna 29 proc. mężczyzn i 13 proc. kobiet kończy pracę w wieku emerytalnym.

"Każdy pracujący płaci 100 zł miesięcznie na tych, którzy korzystają z wcześniejszych świadczeń emerytalnych. Gdyby wszystkie osoby na wcześniejszych emeryturach były aktywne zawodowo, obciążenie budżetu zmniejszyłoby się o 16 proc." - mówiła Chłoń-Domińczak.

Dodała, że na 38 mln osób w Polsce zawodowo pracuje 15,5 mln. Oznacza to, że na każdego pracującego przypada średnio 1,45 osoby niepracującej (dzieci, emeryci etc.). 4,6 mln osób pobiera emerytury z ZUS, z czego 1,4 mln jest poniżej wieku emerytalnego. Jak podkreśliła Chłoń-Domińczak powoduje to, że rząd musi bardziej koncentrować się na zapewnieniu w budżecie środków na świadczenia dla osób nieaktywnych niż na ułatwiania dla aktywnych zawodowo (np. przez wprowadzenie rozwiązań prorodzinnych).

Jak pokazują ogólnoeuropejskie badania, na które powoływała się wiceminister pracy, ponad 60 proc. Polaków w wieku 55-64 lata chciałoby przejść na emeryturę tak szybko, jak jest to możliwe. Jej zdaniem oznacza to, że jest to problem nie tylko ekonomiczny, ale także społeczny. Nie tylko pracodawcy muszą chcieć zatrudniać doświadczonych pracowników, ale także oni sami muszą mieć chęci do pracy.

Chłoń-Domińczak przypomniała założenia programu 50+. Program zakłada poprawę warunków pracy i promocję zatrudniania osób powyżej 55. roku życia przez dofinansowywanie szkoleń oraz zmniejszenie kosztów pracy. Wiceminister podkreśliła, że szkolenia dla takich osób muszą być dostosowane do ich wieku i sposobu uczenia się.

Program kładzie także nacisk na aktywizację dojrzałych bezrobotnych oraz niepełnosprawnych - m.in. przez nieograniczanie świadczeń rentowych przy podejmowaniu pracy. Wiceminister poinformowała, że projekt ustawy wprowadzającej te rozważania jest już w Sejmie.

Program 50+ ma także zwiększać możliwości zatrudniania kobiet przez rozwój usług umożliwiających godzenie pracy zawodowej z życiem rodzinnym. Chłoń-Domińczak określiła to "odciążaniem babć". Wyjaśniła, że chodzi m.in. o ułatwienie zakładania żłobków i przedszkoli - odformalizowanie opieki nad dziećmi.

Podkreśliła, że nowy system emerytalny będzie zachęcał do dłuższej pracy - emerytura będzie tym większa, im dłużej będziemy pracować, a kapitał będzie rósł najbardziej dynamicznie pod koniec oszczędzania. Według niej pomiędzy 60. a 70. rokiem życia wysokość przyszłej emerytury może wzrosnąć o 60 proc.

Konferencja "Zysk z dojrzałości" potrwa do czwartku. W ramach kampanii w kinach oraz w radiu emitowane będą spoty reklamowe, organizowane seminaria dla pracodawców na temat zarządzania wiekiem oraz konkurs na rozwiązania przyjazne pracownikom 50+. Zwycięzców konkursu poznamy w listopadzie przyszłego roku.

pap, keb