Owsiak ma pretensje do kardiochirurgów

Owsiak ma pretensje do kardiochirurgów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dlaczego dzieci z Polski, które wymagają interwencji kardiochirurgicznej, muszą być operowane za granicą? - pyta Jerzy Owsiak z Fundacji WOŚP w liście do kardiochirurgów dziecięcych.
Fakty są zupełnie inne - odpowiada prof. Marian Zembala, szef Śląskiego Centrum Chorób Serca. Problemem jest jednak niedostatek stanowisk intensywnej terapii okołooperacyjnej - przyznaje prezes Klubu Kardiochirurgów Polskich prof. Bohdan Maruszewski.

"Jeszcze niedawno polska kardiochirurgia dziecięca radziła sobie praktycznie ze wszystkimi takimi przypadkami. 17 lat temu to właśnie zakup sprzętu dla oddziału kardiochirurgii dziecięcej w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie dał impuls do powstania Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy" - napisał Owsiak w liście, którego kopię otrzymała PAP.

Jak przypomniał, za pieniądze zebrane przez WOŚP, fundacja kilkakrotnie zakupiła sprzęt, który "w sposób bezprecedensowy wzmocnił, a nawet +wywindował+ polską kardiochirurgię dziecięcą na światowe wyżyny". "Spełnialiśmy niemal wszystkie Wasze prośby! Współtworzyliśmy światową bazę danych, co także umiejscawiało tę działkę medycyny wśród światowego grona potentatów. Aż tu nagle pojawiają się znów społeczne zbiórki mające na celu uzyskanie środków na przeprowadzenie standardowych zabiegów w zagranicznych klinikach" - napisał Owsiak.

"Czyżby odeszła Wam ochota korzystania z tego, co macie? A może brakuje Wam sprzętu?" - pyta Owsiak. Jak dodał, żaden z kardiochirurgów dziecięcych nie sygnalizował jak dotąd tego problemu Fundacji WOŚP.

"Pytam więc jeszcze raz - co się dzieje w polskiej kardiochirurgii dziecięcej?" - czytamy w liście Owsiaka.

Dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu prof. Marian Zembala powiedział we wtorek PAP, że "w jego przekonaniu niepokój o stan polskiej kardiochirurgii dziecięcej zawarty w liście otwartym pana Jurka Owsiaka jest spowodowany coraz bardziej agresywną i niestety bardzo obłudną kampania reklamową pod hasłem +tylko w Monachium można uratować dziecko z wrodzona wada serca+".

"Fakty, po które łatwo jest sięgnąć, są zupełnie inne; spośród prawie 24 tys. operacji kardiochirurgicznych, które wykonano w Polsce w roku 2007, ponad 2,4 tys. operacji stanowiły wrodzone wady serca u dzieci i jak wynika ze szczegółowego raportu, wszystkie nawet najbardziej złożone wady serca były i są operowane w kraju" - podkreślił profesor.

Prezes Klubu Kardiochirurgów Polskich i kierownik Kliniki Kardiochirurgii warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka, prof. Bohdan Maruszewski odpisał Owsiakowi, że lekarzom brakuje możliwości do wykorzystania wiedzy i doświadczenia dla ratowania życia dzieci z wadami wrodzonymi serca.

"Wyobraź sobie sytuację kardiochirurga i całego zespołu, który widząc dziecko oczekujące na operację nie może tej operacji wykonać, bo brakuje wolnych miejsc na oddziale pooperacyjnym, brakuje wyszkolonych pielęgniarek i anestezjologów" - pisze prof. Maruszewski w liście, którego kopię otrzymała PAP.

"Taka sytuacja ma miejsce w prawie wszystkich ośrodkach kardiochirurgii dziecięcej w Polsce i nie brakuje doświadczonych i wykształconych kardiochirurgów, ale stanowisk intensywnej terapii" - dodaje.

Prof. Maruszewski podkreśla jednocześnie, że w Polsce istnieje dynamicznie rozwijający się, nowoczesny system wczesnego wykrywania wad serca u dzieci oraz dość dobrze zorganizowana opieka kardiologiczna w terenowych poradniach.

"Dysponujemy referencyjnymi ośrodkami kardiologii i kardiochirurgii dziecięcej, a w nich 9 nowoczesnymi salami operacyjnymi oraz tylko 51 stanowiskami intensywnej terapii okołooperacyjnej. To o wiele za mało wobec obecnych potrzeb. Brakuje zwłaszcza miejsc na oddziałach pooperacyjnych, których powinno być około dwa razy więcej niż obecnie, tj. około 100. Pozwoliłoby to radykalnie zwiększyć ilość operacji i w znacznej mierze rozwiązać obecne problemy" - zaznacza profesor.

Jak napisał, w 2007 roku w Polsce zoperowano 588 noworodków z wadami wrodzonymi serca. W pięciu ośrodkach wykonywane są najbardziej skomplikowane operacje serca. Ich wyniki nie ustępują światowym. W tym roku w ośrodku zabrzańskim wykonano sześć przeszczepów serca u dzieci, w tym dwa u niemowląt.

Pomimo tego - w ocenie Maruszewskiego - perspektywy polskiej kardiochirurgii dziecięcej w najbliższych latach wyglądają źle. "Konieczne jest jak najpilniejsze zwiększenie liczby stanowisk intensywnej terapii kardiochirurgicznej w najaktywniejszych ośrodkach. Wymaga to także +zielonego światła+ dla dzieci z wadami serca, aby +nie konkurowały+ o możliwość leczenia z innymi dziećmi" - podkreśla profesor.
pap, keb