3 listopada wyrok ws. Chrostowski-Sumliński

3 listopada wyrok ws. Chrostowski-Sumliński

Dodano:   /  Zmieniono: 
3 listopada Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosi wyrok w cywilnym procesie, jaki Waldemar Chrostowski, porwany z ks. Jerzym Popiełuszką kierowca i przyjaciel kapłana, wytoczył dziennikarzowi Wojciechowi Sumlińskiemu, który zarzucił mu we "Wprost" współpracę z SB.

"Jestem głęboko przekonany, że Waldemar Chrostowski to całkowicie inna postać niż ta, za jaką uchodził przez ostatnie lata" - mówił przed sądem Sumliński. "Ta sprawa, te wszystkie bzdury, mnie dobijają. Już nie mogę tego znieść. Mam dość" - odpowiadał na to Chrostowski.

Sąd zakończył ten proces, przesłuchał powoda i pozwanego oraz  wysłuchał mów końcowych pełnomocników obu stron. Chrostowski domaga się od  Sumlińskiego i wydawcy "Wprost" sprostowania oraz wpłaty 50 tys. zł na muzeum ks. Popiełuszki. Pozwani chcą oddalenia pozwu.

W 2005 r. Sumliński pytał we "Wprost" m.in. "kim naprawdę był Waldemar Chrostowski?". Ten kierowca ks. Popiełuszki został porwany wraz z nim 19 października 1984 r. przez trzech oficerów SB, ale wyskoczył z samochodu, którym porywacze go wieźli. Według Sumlińskiego, w lutym 1984 r. Chrostowski został zarejestrowany przez SB w Warszawie jako "zabezpieczenie operacyjne" do sprawy operacyjnego rozpracowania o kryptonimie "Popiel".

"Zarejestrowanie Chrostowskiego w ewidencji operacyjnej SUSW w Warszawie nie  mogło się ograniczać jedynie do tzw. zabezpieczenia operacyjnego w tak kluczowej sprawie i wysoce prawdopodobne jest, że przybrało ono pełną rangę operacyjnego źródła SB (informator, agent, rezydent, konsultant, kontakt operacyjny)" - pisał "Wprost", powołując się na biegłego z IPN Leszka Pietrzaka, który - jak wtedy ujawniono - potwierdził to w rozmowie z reporterami "Wprost" i Polsatu.

Chrostowski zaprzeczył, by kiedykolwiek był świadomym współpracownikiem którejkolwiek ze specsłużb PRL. Publikacje na ten temat uznał za godzące w jego dobre imię. "Pseudonim +Desperat+ poznałem z publikacji w prasie, nic o nim więcej nie wiem. Wiadomo mi, że łączy się to z moją osobą, ale to bzdura" -  zapewniał.

Z kolei Sumliński twierdził, że wiedzę o sprawie czerpał z częstych rozmów z  byłym już prowadzącym śledztwo w IPN prokuratorem Andrzejem Witkowskim (odsuniętym od postępowania). "Ale to były rozmowy nie wprost. Ja go pytałem, czy może zaprzeczyć, że pana Chrostowskiego chce przesłuchać na koniec śledztwa jako podejrzanego, a on odpowiadał: +nie, nie mogę zaprzeczyć+" - mówił.

Na tej samej zasadzie "rozmowy nie wprost" Sumliński miał uzyskać od badacza akt SB Leszka Pietrzaka (pracownika IPN do 2007 r.; dziś członka komisji weryfikacyjnej WSI) "brak zaprzeczenia" co do tego, że Chrostowski "bezspornie" miał związki z SB. Takie były ustalenia Pietrzaka jako biegłego ze śledztwa ws. mordu na Popiełuszce. Sumliński oświadczył też, że miał dostęp do akt IPN, ale  powołując się na tajemnicę dziennikarską nie ujawnił szczegółów.

Pełnomocnik powoda uznał, że Sumliński nie dochował należytej staranności dziennikarskiej i przedstawił nieudokumentowane zarzuty. Uznał też, że  dziennikarz miał "złe nastawienie" do osoby Waldemara Chrostowskiego, a pisząc tekst z takim nastawieniem - nie mógł działać w interesie społecznym.

"Praca, jaką wykonał redaktor Sumliński jest godna uznania. Nie dopuścił się ataku personalnego na powoda. Chciał tylko dociec prawdy" - mówił mec. Maciej Łuczak, pełnomocnik pozwanego dziennikarza i wydawcy "Wprost". Według niego, nawet w Watykanie wstrzymywany jest proces beatyfikacyjny kapelana podziemnej "Solidarności", w związku z tym, że niejasne są ustalenia co do przebiegu zbrodni.

Ks. Jerzego porwali i bestialsko zamordowali 19 października 1984 r. trzej funkcjonariusze zwalczającego Kościół IV departamentu MSW: Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala. W 1985 r. sąd w Toruniu skazał Piotrowskiego na 25 lat więzienia, Pękalę - na 15 lat, Chmielewskiego - na 14 lat, a ich zwierzchnika Adama Pietruszkę - na 25 lat. Nie odbyli kar w całości. Najdłużej - 15 lat w więzieniu był Piotrowski.

W 1994 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie niejednomyślnie uniewinnił generałów SB Władysława Ciastonia i Zenona Płatka od zarzutu kierowania tą zbrodnią. W pionie śledczym warszawskiego IPN od 2006 r. działa zespół prokuratorów do śledztwa w  sprawie działalności "związku przestępczego" w MSW z lat 70. i 80. Chodzi o  różne przestępstwa IV departamentu, w tym także o niewyjaśnione wątki zabójstwa ks. Jerzego.

ND, PAP