Pismo ws. Kurskiego u marszałka Komorowskiego

Pismo ws. Kurskiego u marszałka Komorowskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski otrzymał pismo od policji opisujące zachowanie na drodze z Gdańska do Warszawy posła PiS Jacka Kurskiego - poinformował rzecznik marszałka Jerzy Smoliński.
W ubiegłą środę Kurski - na awaryjnych światłach - "podłączył się" na drodze nr 7 Gdańsk-Warszawa do policyjnego konwoju.

Według Smolińskiego, w piśmie jest tylko "opis zdarzeń" i nie ma żadnych sugestii o możliwości popełnienia przez posła wykroczenia albo przestępstwa.

Jak podkreślił, w piśmie nie ma także mowy o możliwości odebrania Kurskiemu prawa jazdy.

W ubiegły piątek marszałek Komorowski powiedział dziennikarzom, że gdy tylko wpłynie informacja od policji, sprawa zostanie rozpatrzona przez Prezydium Sejmu.

"Potem na ogół w takich wypadkach były kierowane wnioski do komisji etyki poselskiej. To jest w zasadzie jedyna możliwość ukarania posła" - podkreślił Komorowski.

Opisując w ubiegłym tygodniu całe zdarzenie rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski powiedział, że do konwoju, składającego się z dwóch samochodów nieoznakowanych, ale z włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi, wiozącego osobę zatrzymaną z Gdańska do Warszawy, dołączył mercedes na włączonych światłach awaryjnych.

Poinformowano o tym oficera dyżurnego policji najpierw w Pasłęku, a następnie w Ostródzie. Oficer z Ostródy wysłał patrol, by zatrzymał samochód. Policjant ubrany w kamizelkę odblaskową i z czerwonym światłem bezskutecznie usiłował zatrzymać mercedesa, którym jechał poseł Kurski.

Kurski - jak relacjonował rzecznik - przejechał ponad 100 km i nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Konwój w pewnym momencie zwolnił, zmuszając auto posła do wolniejszej jazdy. W tym czasie dwa policyjne samochody zablokowały przejazd, zatrzymując mercedesa. Poseł na żądanie pokazania dokumentów, wyjął legitymację poselską.

Sam Kurski wydał w ubiegły piątek oświadczenie, w którym napisał m.in. że nie było policyjnej blokady, a on nie zasłaniał się immunitetem poselskim.

Poinformował też, że czuje się winny sprawienia policji kłopotu i w związku z tym wpłacił 500 zł dla Fundacji Na Rzecz Ofiar Wypadków Komunikacyjnych i Bezpieczeństwa.

ab, pap